Urbańska wydaje fortunę na czynsz za swój butik
Utrzymanie modowej marki to drogi interes
Projekty Nataszy Urbańskiej wzbudzają sporo kontrowersji. Jedne gwiazdy tak bardzo polubiły "mobilną kolekcję", że pojawiają się w niej na salonach, a inne w bezpardonowy sposób krytykują projekty Muses (zobacz: "Tanie, fatalne, źle uszyte"). Urbańska nie zamierza jednak się poddawać i właśnie otworzyła stacjonarny butik w centrum handlowym Plac Unii.
Taka inwestycja to dla Urbańskiej spory wydatek. Jak dowiedział się magazyn "Flesz", Natasza za wynajem lokalu musi co miesiąc płacić czynsz w wysokości 30 tysięcy złotych miesięcznie! Do tego dochodzą opłaty za prąd, telefon i pensje dla pracowników. Gwiazda pociesza się jednak faktem, że ze sklepu znika coraz więcej asortymentu:
- W jeden dzień sprzedaliśmy do kilkunastu sztuk! Który nowo otwarty butik może się tym pochwalić? - pyta "Flesz" Natasza.
"Flesz" dowiedział się także, że Natasza została prezesem Muses. Może warto byłoby pomyśleć także nad sklepem w mniejszym miasteczku? Zobacz: "Natasza projektuje dla kobiet z prowincji"
Więcej na temat zawodowych sukcesów Nataszy przeczytasz na łamach nowego "Flesza". Już w sprzedaży.
Nowa kolekcja Nataszy Urbańskiej: