Reklama

Pono, czyli Rafał Poniedzielski, zmarł 6 listopada 2025 roku w wieku 49 lat. Jak podano, najprawdopodobniej przyczyną zgonu był zawał serca. Pomimo natychmiastowo podjętej reanimacji nie udało się go uratować. Raper był aktywny zawodowo niemal do ostatnich dni - występował na scenie, planował koncerty, a dwa dni przed śmiercią odwiedził fizjoterapeutę. Pogrzeb odbył się na Cmentarzu Parafialnym św. Katarzyny w Warszawie. W ceremonii uczestniczyli zarówno bliscy, jak i koledzy ze środowiska hip-hopowego, m.in. Hemp Gru, Peja, Dixon37, Kali, Wini i Bedoes.

Partnerka Pono założyła zbiórkę na córkę rapera

Po pogrzebie matka dziecka Pono, a zarazem jego partnerka, zorganizowała internetową zbiórkę na rzecz ich wspólnej córki. Cel kampanii określono jako zabezpieczenie przyszłości dziewczynki oraz poprawę jakości jej życia. W opisie zbiórki podkreślono, że "Misia" była dla Pono najważniejszą osobą w życiu, co często sam wyrażał publicznie.

Kwota, jaką zaplanowano zebrać, wynosi pół miliona złotych. Inicjatorka kampanii nie wskazywała na żadne szczególne potrzeby zdrowotne córki, a celem była ogólna poprawa jej warunków życiowych.

Największą miłością Rafała była jego córka Misia, o której zawsze mówił z czułością i dumą. Dziś jej życie zmieniło się w jednej chwili. Dlatego powstała ta zbiórka - z myślą o zabezpieczeniu jej przyszłości tak, jak zrobiłby to jej tata: z odpowiedzialnością, troską i miłością. Zebrane środki zostaną przeznaczone na zapewnienie Misi stabilnego codziennego funkcjonowania, rozwoju oraz bezpiecznej przyszłości
czytamy w opisie zbiórki.

Warto przypomnieć, że raper Pono zmarł nagle w wieku 49 lat. Najprawdopodobniej przyczyną zgonu był zawał serca. Na kilka dni przed tragedią był u fizjoterapeuty i cieszył się dobrą formą.

Paula krytykuje ideę zbiórki

Zbiórka na córkę Pono spotkała się z ostrą krytyką w sieci. Najgłośniejszym głosem sprzeciwu okazała się raperka Paula, obserwowana przez ponad 60 tys. użytkowników w mediach społecznościowych. Na swoim profilu opublikowała obszerną wypowiedź, w której skrytykowała pomysł na zbiórkę.

To już niestety parodia idei pomagania. Wdowa po artyście organizuje zbiórkę na kwotę pół miliona złotych dla całkowicie zdrowej córki. Celem nie jest ratowanie życia, ani pokrycie kosztów leczenia. Cel jest jeden: zabezpieczenie finansowe i ''lepsze życie''. To jest jaskrawy przykład wyłudzania, wykorzystywania ludzkiej empatii
napisała na Facebooku.

W swoim poście zwróciła uwagę na fakt, że mnóstwo osób mierzy się z podobnym wyzwaniem po stracie partnera lub partnerki. Zdaniem artystki najbardziej potrzebujący są gdzieś indziej.

Utrzymanie dziecka to obowiązek, który spoczywa na pozostałym rodzicu. Jeżeli brakuje pieniędzy, podejmuje się pracę tak, jak miliony innych wdów i wdowców w Polsce. Żebranie o pół miliona na ''lepszy start'' to hipokryzja i lenistwo. Nie pozwólmy, by zbiórki stały się nowym, lukratywnym sposobem na życie kosztem naprawdę potrzebujących
dodała.

Słowa Pauli wywołały poruszenie. W komentarzach w mediach społecznościowych pojawiły się zarówno głosy poparcia, jak i oburzenia. Część internautów podzielała opinię raperki, wskazując na nadużywanie zbiórek online do celów nie zawsze uzasadnionych. Inni z kolei bronili organizatorki zbiórki, argumentując, że dziecko straciło ojca, a wsparcie finansowe może pomóc mu w przyszłości.

Jest odpowiedź na zamieszanie wokół zbiórki partnerki Pono

W mediach społecznościowych pojawił się wpis, który odnosi się do emocjonalnej dyskusji, odbywającej się wśród internautów. Komunikat opublikowano na profilu Pono. Podkreślono, że zbiórka to odpowiedź na pytania wielu osób, które chciały wesprzeć partnerkę zmarłego rapera. Dodano, że muzyk chronił swoje życie prywatne i fani mogą nie wiedzieć o wielu kwestiach. Na koniec zaapelowano, by nie oceniać tej sytuacji zbyt pochopnie i przypomniano, że zbiórka jest inicjatywą dla chętnych.

Drodzy fani, droga społeczności, zdajemy sobie sprawę, że nasze działania mogą budzić różne emocje. Wczoraj wspomnieliśmy o zbiórce, która powstała w odpowiedzi na liczne pytania o możliwość wsparcia Michaliny. Rozumiemy, że PONO cenił swoją prywatność i wiele aspektów jego życia mogło być mniej znanych. Ta inicjatywa jest otwartą możliwością dla tych, którzy chcą ten gest wykonać w swoim czasie i na własnych zasadach. Zachęcamy, by podchodzić do tego spokojnie i bez pochopnych ocen
czytamy we wpisie.

Zobacz także: Przyjaciel Agnieszki Maciąg ujawnił, jak wyglądały jej ostatnie chwile. Te słowa łamią serce

Reklama
Reklama
Reklama