Reklama

W niedzielę, 13 października jeden z najpopularniejszych youtuberów w Polsce, znany jako Budda poprowadził ostatnią loterię internetową z luksusowymi nagrodami. Influencer potwierdził, że kończy swoją działalność w sieci. Następnego dnia w mediach pojawiły się doniesienia o zatrzymaniu Kamila L. przez Centralne Biuro Śledcze Policji. W ręce służb trafiło też dziewięć innych osób w ramach. Wszyscy usłyszeli poważne zarzuty dotyczące przestępstw karno-skarbowych, organizowania nielegalnych loterii, fałszowania faktur VAT i prania brudnych pieniędzy. Nikt z podejrzanych nie przyznał się do winy.

Reklama

Nagranie z Buddą wywołało sensację

Po zatrzymaniu znanego youtubera dowiedzieliśmy się już co grozi Buddzie. Influencer może zostać skazany nawet na 10 lat pozbawienia wolności, co potwierdziła prokuratura. Głos w tej sprawie zabrał już obrońca Kamila L., który zaznaczył, że zamierza zrobić wszystko, by udowodnić niewinność swojego klienta. Organy zabezpieczyły majątek o wartości szacowanej na 140 mln zł w tym aż 51 luksusowych samochodów. Oprócz tego zamrożono środki na kontach bankowych na sumę 77 mln zł.

Na TikToku pojawiło się nagranie, które wywołało sensację wśród internautów. Wygląda na to, że komunikat „Budda wychodzi z więzienia” nie ma jednak nic wspólnego z prawdą. W rzeczywistości wideo pokazuje spotkanie youtubera z widzami jednej z pierwszych loterii. Pod wpisem opublikowanym na TikToku użytkownicy zaczęli dopytywać, czy ich idol jest już na wolności. Inni zaś domyślili się, że video nie jest nowe.

On wyszedł?
Jest już na wolności?
Ale to nie było wyjście z więzienia, to jest wyjście ze starego budynku wtedy po live
To stare nagranie

W rzeczywistości Kamil L. został zatrzymany przez CBŚP, a prokuratura złożyła już wniosek o zastosowanie tymczasowego, trzymiesięcznego aresztu. Jak wiemy, Budda usłyszał już zarzuty. Youtuber nie przyznaje się do winy. Niedawno głos zabrała ekspertka od loterii, która czuwała nad akcjami organizowanymi przez influencera. Dr Beata Wentura-Dudek stwierdziła, że do tej pory kontrole Urzędu Celno-Skarbowego nie wykazywały nieprawidłowości.

Kamil L. w oczach wielu internautów jest niewinny. Po zatrzymaniu fani zainicjowali petycję do prezydenta w sprawie Buddy. W obronie influencera stanął także znany raper Kubańczyk. Jednak zarzuty prokuratury są bardzo poważne. Dotyczą m.in. działalności w zorganizowanej grupie przestępczej. Jak na razie organy nie chcą dzielić się szczegółami operacji.

Akcja CBŚP została przeprowadzona w województwach mazowieckim, małopolskim oraz śląskim. Zarzuty obejmują okres działalności grupy zatrzymanych od października 2021 roku do października br.

Wobec zatrzymanych osób prokurator skieruje do sądu wnioski o zastosowanie tymczasowego aresztowania na 3 miesiące, wobec pozostałych zatrzymanych zastosowano środki o charakterze wolnościowym w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego
– przekazała prokurator.
Celem działania podejrzanych było uzyskanie wpływów ze sprzedaży losów i omijanie przepisów o grach hazardowych
– wyjaśniła prok. Katarzyna Calów Jaszewska.
Zarzut prania brudnych pieniędzy związany jest z tworzeniem pozorów legalnej działalności gospodarczej i przekazywaniem pod pozorem pożyczek pieniędzy pomiędzy kontami należącymi do osób objętych postępowaniem, celem ukrycia rzeczywistego pochodzenia tych środków i przekazywania ich poza granice kraju
– wyjaśniła.
Reklama

Zobacz także: Prawnik Buddy zabrał głos: "Będzie robił wszystko, by udowodnić niewinność"

Reklama
Reklama
Reklama