Reklama

Kiedy wybuchła afera związana z wytwórnią Sony Pictures i zaczęła wyciekać korespondencja producentów filmowych z firmą, jako pierwsza ucierpiała Angelina Jolie. Znany reżyser, Scott Rudin, laureat Oscara, zarzucił aktorce brak talentu i nazwał ją "celebrytką". Wszyscy czekali na komentarz gwiazdy, ale to nie ona zabrała głos jako pierwsza w tej sprawie. Zobacz: Skandal w Hollywood: wyciekły maile producentów. Angelina Jolie nie będzie zadowolona

Reklama

Szokującą wypowiedź i całą aferę podsumował jedynie mąż Jolie, Brad Pitt. Aktor jest oburzony całą sytuacją, ale co najdziwniejsze w wywiadzie, którego udzielił portalowi accesshollywood.com, nie broni aktorki. Jest jedynie oburzony faktem, że wyciekła prywatna korespondencja, która takową powinna pozostać i uważa, że ludzie nie powinni brać udziału w tym procederze:

Nie widzę żadnej różnicy w hakowaniu telefonów i maili. Uważam, że nie powinniśmy w tym brać udziału. Myślę, że czyjaś rozmowa - czy to przez maile czy twarzą w twarz - powinna być prywatna. Media, które rozpowszechniają treść tych rozmów powinny przestać, ale tego nie zrobią. My nie powinniśmy tego czytać, ale tego nie zrobimy. To jest bardziej oskarżenie wobec nas.

Powinniśmy to potraktować jako nieoficjalne stanowisko Angeliny?

Zobacz: Brad Pitt pierwszy raz o ślubie z Angeliną. Zdradził prawdziwe powody ich małżeństwa


Reklama

Zdjęcia ślubne Angeliny i Brada:

Reklama
Reklama
Reklama