Bogusław Linda wciąż uważany jest za jednego z najlepszych i najbardziej męskich aktorów. Wydawałoby się, że główny bohater filmu "Psy" nie boi się niczego, okazuje się jednak, że jest zupełnie inaczej. Linda zdradził w rozmowie z tygodnikiem "Rewia", że już jakiś czas temu spisał swój testament w obawie przed najgorszym. Co go do tego skłoniło?

Reklama

- Kiedyś podczas rejsu po Karaibach, przydarzył nam się sztorm. Wyło tak, że nie można było przebywać na pokładzie. Jacht stał się tylko na dwóch kotwicach, bo nie mieliśmy trzeciej. Wokół zaczęło nagle krążyć ogromne stado rekinów. Jakby nam się jedna kotwica zerwała, a było blisko, to wystąpilibyśmy w roli pasztetu dla tych rekinów. Należało tylko się modlić, nic więcej nie można było zrobić. Uspokoiło mnie jedynie to, że przed wyjazdem z domu spisałem testament. Żeby było wiadomo, co zrobić z moim skomplikowanym układem majątkowym- wyznał aktor.

Sam celebryta przyznaje, że uwielbia swoje niebezpieczne pasje, które już nie raz mogły skończyć się tragicznie.

Reklama

kb

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama