Reklama

Z pewnością teraz niejedna kobieta ciężko westchnie, ale okazuje się, że Filip Bobek jest świetnym kucharzem. Kiedy aktor rozpoczął studia nie było mu łatwo. Jednak w rytm zasady "co cię nie zabije, to cię wzmocni" Filip ten okres wspomina z łezką w oku. Powód? Chociażby dlatego, że dzisiaj potrafi upichcić "coś" z niczego. Jako student był zmuszony do kombinowania w kuchni.

Reklama

- Jak zostajesz studentem, coś trzeba jeść. W akademii teatralnej system jest jaki jest. Wracasz do domu i znajdujesz w lodówce cztery produkty, które nie bardzo do siebie pasują. Jak bardzo się postarasz, to coś uda się ugotować. Zawsze eksperymentowałem z makaronami, to dla mnie żadna trudność. Zauważyłem, że im mniej tym lepiej - wyznał Bobek.

To kolejny raz kiedy Filip opowiada "normalnym" życiu. Nie gwiazdorzy, nie udaje kogoś kim nie jest, jest naturalny. To wszystko się chwali. Ale... co z tą jedyną?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama