Reklama

Amerykański aktor Billy Miller zmarł zaledwie kilka dni przed swoimi 44. urodzinami - ta smutna informacja trafiła do światowych mediów za pośrednictwem przedstawicieli restauracji, której gwiazdor był współwłaścicielem. Nieoficjalnie znana jest też przyczyna śmierci gwiazdora "Żaru młodości" i innych produkcji.

Reklama

Billy Miller nie żyje. Za kilka dni świętowałby 44. urodziny

Billy Miller, znany między innymi z seriali "Żar młodości" czy "Szpital miejski" zmarł na kilka dni przed swoimi 44. urodzinami. O śmierci gwiazdora poinformowali między innymi właściciele restauracji "The Belmont", której był współwłaścicielem, a także jego menadżerowie. Choć oficjalna przyczyna śmierci aktora nie jest jeszcze znana, jego management przekazał w oświadczeniu, że aktor zmagał się z problemami dotyczącymi zdrowia psychicznego, a także zaburzeniami neurologicznymi.

- Aktor przed śmiercią zmagał się z depresją maniakalną - podaje portal "Michael Fairman TV", powołując się na słowa managementu Billy'ego Millera.

AUG/face to face/FaceToFace/REPORTER/East News

Zobacz także: Nie żyje Justyna Miarecka. Dziennikarka zmarła w wieku zaledwie 32 lat

Billy Miller był cenionym aktorem, którego doceniali fani na całym świecie. Jego odejście okazało się dla nich wielkim szokiem - nic zatem dziwnego, że w sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy z kondolencjami i wyrazami współczucia dla bliskich gwiazdora.

- Jestem w szoku. To taka smutna wiadomość...
- Byłeś zbyt młody... bardzo mi przykro.
- Spoczywaj w pokoju, Billy. Byłeś moim ulubionym aktorem.
- Wiadomość o Twojej śmierci była ogromnym ciosem!

Bliskim i rodzinie Billy'ego Millera składamy wyrazy współczucia. Oglądaliście produkcje z jego udziałem?

Zobacz także: Synek Klaudii El Dursi trafił do szpitala. Doszło do niefortunnego upadku

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama