Reklama

Reklama

Beata Tadla w pierwszym wywiadzie udzielonym po rozstaniu z Jarosławem Kretem mówi, że dostaje wiele wsparcia od nawet anonimowych osób. Piszą do niej dziewczyny, opowiadając swoje wzruszające historie i dziękują jej za to, że ona pokazuje im kobiecą siłę i jest dla nich wsparciem. Ale Beata Tadla zaznacza, że teraz w tym trudnym dla niej prywatnie momencie pomagają je przyjaciele, rodzina i znajomi z pracy. Wszyscy serdeczni i kompletnie bezinteresowni.

Flesz spytał ją, co teraz mówią jej rodzice.

"Wspierają. A słowa mamy, nawet tak proste jak: „będzie dobrze, nie martw się”, potrafią podnieść na duchu.

Spytaliśmy też gwiazdę, czy teraz szybko na nowo chce się zakochać?


"Ty to powiedziałaś! Ja teraz pracuję i tańczę. Nie wiem, co przyniesie życie. Chciałabym mieć energię i żeby nikt jej ze mnie nie wysysał oraz nie zatruwał swoimi złymi emocjami. Na szczęście mam teraz wokół siebie fantastycznych ludzi nie grozi mi samotność", powiedziała.

Sprawdzili się ostatnio?


"Nie zawiodła mnie ani jedna osoba! Na Wielkanoc przyjechali do mnie rodzice. Moi przyjaciele traktują ich po kumpelsku, do mamy mówią „Mamo Ireno”, do taty „Tato Ireno”. Ostatni niedzielny wieczór spędziliśmy w świetnych humorach. Dziś tak naprawdę marzę o jednym: byśmy wszyscy byli zdrowi i trzymali się razem. A reszta? Reszta sama się ułoży.

ZOBACZ: Tadla broni nastoletniego syna, który został przyłapany na paleniu papierosów! "Trzeba się pilnować" Jak go tłumaczy?

East News

ONS.pl

Reklama

Więcej - w nowym Fleszu!

Reklama
Reklama
Reklama