Reklama

Beata Tadla pierwszy raz tak szczerze opowiedziała o zwolnieniu z TVP! Dziennikarka udzieliła wywiadu w "Grazii", w którym opowiedziała o tym, jak czuje się po odejściu z Telewizji Publicznej i jak ocenia obecne wydania "Wiadomości", które wcześniej prowadziła. Od stycznia w TVP dokonano wielu zmian, a z posadą pożegnało się całe grono osób. W tym również Beata Tadla i Piotr Kraśko. W rozmowie z gazetą gwiazda zdradziła, czy zwolnienie ją zaskoczyło:

Reklama

Nie. Dla nikogo nie było tajemnicą, że politycy za jeden z punktów honoru postawili sobie "uwolnienie" mediów publicznych od tak zwanego "zła". A to "zło" trzeba było ubrać w konkretne nazwiska i wmówić ludziom najgorsze rzeczy na nasz temat, by potem się tego "zła" pozbyć. To stary propagandowy mechanizm. Lista z naszymi nazwiskami krążyła już od jakiegoś czasu.

Jacek Kurski, który został dyrektorem Telewizji Publicznej postanowił wymienić niemal cały skład prowadzących "Wiadomości". Beata Tadla prowadziła główne wydanie, a teraz, jak sama przyznaje rzadko je ogląda. Dlaczego?

Jest mi przykro patrzeć na to, co dzieje się z tym programem. Z dobrego produktu stał się wydmuszką, czymś wiadomościopodobnym, czymś w opakowaniu zastępczym. Gdy zobaczyłam materiał zrobiony po występie Macieja Stuhra na gali Polskich Orłów, uznałam, że nie umiem nawet nazwać tej formy dziennikarskiej. Niezależnie od tego, co myślę o programie, którego tworzenie było dla naszego zespołu wielką przyjemnością i ogromnym wyzwaniem, muszę powiedzieć jedno: czy jest się dziennikarzem, ekspedientką, czy prezesem banku, utrata pracy boli tak samo i wiąże się z ogromnym stresem. To naturalne. Praca jest fundamentem bezpieczeństwa naszego życia. To rodzaj straty, którą - jak każde inne tego typu wydarzenie - trzeba przeżyć i przepracować. Musimy sobie dać czas, a potem zakasać rękawy i iść dalej. Dla mnie niesamowite było to, jak wiele dostałam wsparcia od ludzi. W dniu, w którym wręczono mi wypowiedzenie spędziłam kilkanaście godzin przy telefonie. Do tej pory, gdy ktoś rozpozna mnie w sklepie, windzie, albo na ulicy, potrafi podejść, klepnąć po ramieniu i powiedzieć miłe słowo.

Czy Beata Tadla przejmuje się finansami i tym, jak utrzyma rodzinę? Dziennikarka odpowiedziała bardzo szczerze:

Myślę o tym, co będzie w przyszłości. Zastanawiam się, co będzie z moją emeryturą. Ale prawda jest taka, że nawet, gdy miałam pracę też o tym myślałam, bo wykonuję zawód, w którym wiek jest ograniczeniem. Żyjemy w kulcie młodości i piękna. (...) Na szczęście jestem oszczędna. To się pewnie bierze z mojego wychowania, bo nigdy nie żyłam w zbytkach. Oboje z Jarkiem nie jesteśmy rozrzutni, a wszystko, co jest zbyt luksusowe, mnie onieśmiela. Mam sukienki, buty, torebki, które służą mi od lat.

Żałujecie, że Beata Tadla nie poprowadzi już "Wiadomości"?

Zobacz: Beata Tadla i Jarosław Kret spędzą święta w nowym domu! Mamy jego zdjęcie i znamy cenę. Kwota powala...​

Beata Tadla pierwszy raz szczerze opowiedziała o rozstaniu

Reklama

Co dziennikarka sądzi o obcenych Wiadomościach?

Reklama
Reklama
Reklama