Reklama

Beata Kozidrak rzadko udziela wywiadów. Jednak dla magazynu "Party" zrobiła wyjątek i opowiedziała o wydarzeniach ze swojego życia, dzięki którym stała się nie tylko królową polskiej sceny muzycznej, ale też silną kobietą. Fani wokalistki wiedzą, że Beata uwielbia zaskakiwać, a nowych szalonych pomysłów wcale jej nie brakuje!

Reklama

Jak rozwód zmienił Beatę Kozidrak?

Okazuje się, że gwiazda nigdy nie bała się zmian. Kilkukrotnie stawiała swoje życie do góry nogami, by czuć się spełnioną artystką i kobietą. Dwa lata temu Kozidrak dokonała kolejnej życiowej rewolucji i zdecydowała się na rozwód z mężem, Andrzejem Pietrasem. Jak mówi o tym doświadczeniu?

Było to kolejne trudne doświadczenie, które umocniło mnie jako kobietę. Po rozwodzie poniekąd narodziłam się na nowo. Wzięłam wiele spraw w swoje ręce. Okazało się, że potrafię robić rzeczy, o których wcześniej nie miałam pojęcia, i świetnie mi to wychodzi. Te zmiany budowały kolejną silną Beatę, która nie bała się wywrócić swojego życia do góry nogami, decydując się na przeprowadzkę z rodzinnego Lublina do Warszawy - wyznała w rozmowie z "Party".

Beata Kozidrak może być wzorem nie tylko dla swoich fanów, ale także dla tysięcy kobiet, które nie mają odwagi, by zmienić coś w swoim życiu - zwłaszcza, gdy nie mają już 30 lat. Gwiazda jest żywym dowodem na to, że zmiany, których się tak boimy, zawsze są zmianami na lepsze.

Czasem trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu, sprawdzić się w nowych warunkach. Nigdy nie bałam się zmian i to napędzało mnie do działania. Moje życie nabrało nowego tempa. Sama decyduję o tym, co chcę robić, jakie nowe przedsięwzięcia realizować. Jeśli mam ochotę na szaloną przygodę z przyjaciółkami na drugim końcu świata, to dajemy się zwariować i jedziemy na babskie wakacje. Żyję na swoich zasadach, a nie na tych, które ktoś próbuje mi narzucić. A ludzie? Zawsze znajdzie się osoba, która skrytykuje mój strój lub to, co robię. Nigdy nie wiemy, ile jeszcze czasu nam zostało, dlatego czerpię z życia garściami - zapewnia Beata Kozidrak.

Zobacz także: Jest sztuka teatralna o Beacie Kozidrak! Teraz czas na film. Kto zagra w nim gwiazdę?

Artystka nie ukrywa, że boi się starości. Mimo wszystko do tego tematu, jak i wielu innych spraw, stara się podchodzić z właściwym sobie dystansem. W słowniku Beaty Kozidrak słowo emerytura w ogóle nie ma racji bytu. Zatem jak i gdzie widzi siebie za kilkanaście lat?

Zapewne umrę na scenie na niebotycznie wysokich obcasach (śmiech). Czasem moje córki żartują, że mam więcej życiowego luzu niż one, i przywołują mnie do porządku. Wiem, ile jeszcze mogę zdziałać. Kiedy patrzę na osoby w wieku mojej mamy, przeraża mnie, że większość z nich czeka już tylko na śmierć. To wielka życiowa niesprawiedliwość i nie godzę się na to. A tak serio to marzę o takiej starości, jaką zaobserwowałam podczas pobytu w Australii. Tam starsi ludzie aktywnie korzystają z życia. Wychodzą do restauracji, podróżują i grają też w kasynach, bo ich emerytury na to pozwalają - stwierdza artystka.

Fani gwiazdy twierdzą, że ma ona niespotykany dar otwierania i uzdrawiania ludzkich serc. Beata podkreśla, że czuje się wyróżniona. Jej sekret? W życiu i na scenie zawsze jest sobą, a otwieranie ludzkich serc to najpiękniejsza misja, jaką może realizować i traktuje ją jak dar.

Cały wywiad z Beatą Kozidrak o sile kobiet przeczytasz w nowym "Party"

Party

Beata Kozidrak zdradziła, jaką kobietą jest prywatnie

ONS

Beatę Kozidrak możemy oglądać teraz w show Polsatu "All Together Now. Śpiewajmy razem"

Mat. prasowe
Reklama

Zobacz także: Beata Kozidrak komentuje plotki na temat jej konfliktu z byłym mężem

Reklama
Reklama
Reklama