Reklama

Beata K., wokalistka Bajmu, usłyszała zarzut prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Policja w rozmowie z TVN24 potwierdziła, że 61-letnia kobieta została zatrzymana wczoraj wieczorem na ulicach Warszawy. Z relacji policjanta wynika, że inny kierowca zauważył, że kierowca, który jechał "zygzakiem" może być pod wpływem alkoholu. Mężczyzna zablokował drogę Beacie K. i powiadomił policję, która po chwili pojawiła się na miejscu.

Reklama

Beata K. odmówiła składania zeznań na policji

Dziś rano wszystkie media obiegła wiadomość, że 1 września wieczorem na ulicach Warszawy została zatrzymana znana piosenkarka Beata K. Okazało się wówczas, że wokalistka zespołu Bajm miała prowadzić samochód pod wpływem alkoholu. Teraz przedstawiciel policji w rozmowie z TVN24 poinformował o szczegółach sprawy. Policjant przyznał, że kobieta miała 2 promile alkoholu.

Dostaliśmy informację od kierowcy, któy widział, że od kierunku Piaseczna w kierunku centrum Warszawy jedzie samochód, którego jazda wskazuje, że za kierownicą może siedzieć nietrzeźwa osoba, czyli zygzakiem, od krawędzi do krawędzi ulicy, przekraczał oś jezdni, było to całkiem niebezpieczne dlatego kierowca razem ze swoją partnerką pojechał w rejon ulicy Niepodległości, tam nadarzyła się okazja, żeby przytrzymać ruch, uniemożliwić dalszą jazdę temu samochodowi- relacjonowała policja.

Wojciech Strozyk/REPORTER/East News

Policjant w rozmowie z mediami potwierdził, że Beata K. wróciła do domu, a dziś pojawiła się na komendzie, gdzie usłyszała zarzuty.

Na dzisiaj była wezwana na przedstawienie zarzutów, te zarzuty zostały przedstawione. Usłyszała zarzut kierowania w stanie nietrzeźwości za co grozi jej kara do dwóch lat więzienia.

Dziennikarz TVN24 poinformował, że Beata K. odmówiła składania zeznań.

Odmówiła składania zeznań- powiedział dziennikarz TVN24- Nie odpowiedziała na pytanie czy przyznaje się do winy- dodał.

Beata K. do tej pory nie odniosła się do medialnych informacji.

Reklama

Zobacz także: Beata Kozidrak o ostatnim roku: "To był dla mnie trudny czas"

Artur Zawadzki/REPORTER/East News
Reklama
Reklama
Reklama