Reklama

Anna Wendzikowska zrobiła prawdziwą furorę pojawiając się ostatnio na konferencji TVN Style. Prezenterka nigdy oficjalnie nie potwierdziła plotek o swojej ciąży, wyraźnie jednak widać, że na imprezach stara się zasłonić brzuszek na różne sposoby. Przypomnijmy: Ciężarna Wendzikowska ukryła brzuszek na prezentacji TVN Style. Wykorzystała prosty trik

Reklama

Stylizacja Ani na prezentacji ramówki popularnej stacji wywołała prawdziwą lawinę komentarzy na temat jej błogosławionego stanu. Zapytana przez tvn.pl jaka jest prawda. Dziennikarka jasno stwierdziła, że w ten sposób lubi zakpić sobie ze wszystkich spekulacji. Jest zdziwiona, że media tak mocno wkroczyły w jej życie prywatne, dlatego też nie czyta komentarzy na swój temat:

Nie było takiego zamysłu w moim stroju, ale czasami korci mnie, żeby się pobawić tymi wszystkim plotkami, trochę z nich zadrwić, bo mam wrażenie, że one tak mocno żerują na nas. Jak czasami czytam o sobie rzeczy, to myślę, że to jest mocne wkraczanie w moje życie prywatne i intymne, że czasem mnie kusi to, żeby zakpić z tego. Komentarzy staram się zazwyczaj nie czytać, bo szkoda mi pozytywnej energii, która mam w sobie, i psuć ją i kalać tym co się dzieje w internecie. Czasami jest to tak brudne i niesympatyczne, że szkoda otwierać drzwi i wpuszczać to gdziekolwiek. Czasami artykułów też nie czytam, jeśli tytuł mi się nie podoba i uważam, że to może mi zrobić coś złego z głową, a generalnie staram się mieć dystans do tego co czytam, co słyszę, co mówią. To jest taka praca że to się dzieje ciągle i na okrągło, za dużo tego wpuszczać do siebie nie jest dobre, bo można zwariować - mówi w rozmowie z TVN

Słusznie?

Zobacz: Ciężarna Wendzikowska na romantycznych wakacjach. W końcu pokazała brzuszek

Anna Wendzikowska na planie filmu:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama