Reklama

Ania Wendzikowska jest ostatnio obecna we wszystkich kronikach towarzyskich i kolorowych magazynach. Wszystko z uwagi na pierwszą ciążę dziennikarki, która początkowo owiana była sporą tajemnicą - Wendzikowska nie chciała potwierdzić, że spodziewa się dziecka. W końcu jednak zdecydowała się przełamać milczenie. Przypomnijmy: Wendzikowska boi się porodu. Podjęła bardzo ważną decyzję

Reklama

Swoją premierę będzie miało też niedługo jej inne dziecko - Wendzikowska wydaje bowiem książkę "Pytania o Hollywood, czyli gwiazdy bez tajemnic", w której zdradzi kulisy rozmów z największymi nazwiskami światowego show-biznesu. W najnowszym wywiadzie Anna przyznaje, że sporą część sukcesu osiąga dzięki urodzie. Tłumaczy jednak, że sama aparycja nie wystarczy i trzeba się też wykazać intelektualnie.

Gazeta: Ile procent twojego sukcesu to uroda?

Wendzikowska: Dużo (śmiech). Na pewno jest tak, że jak wchodzisz z pozytywnym nastawieniem i tworzysz pozytywną energię, to jest łatwiej. Ale jak wejdzie atrakcyjna dziewczyna i zada głupie pytanie, to wszystkim ręce opadają i uroda jej nie pomoże. Jak ktoś fajnie wygląda, jest przygotowany i zadaje konkretne pytania, to działa. Wiele razy usłyszałam: „To był najlepszy wywiad dzisiejszego dnia" albo „ Takiego pytania jeszcze nie słyszałem”. Co nie jest takie łatwe, bo ta osoba dała już setki wywiadów.

Spośród gwiazd, z którymi udało jej się porozmawiać, najbardziej rozczarowana była Justinem Timberlakem. Dlaczego? Okazało się, że wcale nie jest tak zabawny, jak mogłoby się wydawać.


Justin Timberlake. To nie był zły wywiad, ale spodziewałam się, że jest luzakiem, takim totalnym jajcarzem. Tymczasem to drętwy chłopak, który opowiadał tylko o filmie. Potem ktoś mi powiedział, że on po prostu nie ma osobowości - tłumaczy w rozmowie z Gazeta.pl Wendzikowska.

Lubicie wywiady z zagranicznymi gwiazdami, które przeprowadza Ania Wendzikowska?

Zobacz: Korwin wyśmiewa ciężarną Wendzikowską: "To nowa jakość w szołbizie"

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama