Reklama

Anna Milewska od zawsze była bardzo zapracowaną aktorką. Odkąd skończyła Państwową Szkołę Teatralną w Krakowie oddała się pracy w największych polskich teatrach. Na małym ekranie zadebiutowała w 1967 roku, występując w popularnych serialach telewizyjnych. Młodsze pokolenie pamięta jednak Annę Milewską przede wszystkim jako odtwórczynię roli Julii Kamienickiej- Złotopolskiej w "Złotopolskich", żony głównego bohatera Dionizego Złotopolskiego. Anna Milewska 21 lutego obchodzi 91 urodziny! W wywiadzie dla portalu "sport.onet.pl" ujawnia sposób na długowieczność, dobre zdrowie i szczęśliwe małżeństwo, które może takie być mimo licznych zdrad...

Reklama

Anna Milewska o swoim mężu Andrzeju Zawadzie

Andrzej Zawada był jednym z najpopularniejszych himalaistów oraz organizatorem i kierownikiem licznych wypraw wysokogórskich. W 1980 roku poprowadził wyprawę pierwszego zimowego wejścia na Mount Everest. Swoją ogromną wiedzę i doświadczenie wykorzystywał tworząc książki i filmy dokumentalne. Z Anną Milewską poznał się przy okazji zebrania klubu górskiego. Jak przyznaje dziś aktorka, wtedy pierwszy raz się na niego zapatrzyła i w tym wpatrzeniu przetrwała kolejne 47 lat wspólnego życia i 37 lat małżeństwa aż do jego śmierci.

O tym małżeństwie mówiło się dość często, ponieważ Andrzej Zawada, mimo że zakochany w swojej żonie, często miewał przelotnie związki z innymi kobietami, czego przed swoją żoną nie ukrywał. Jak Anna Milewska zdołała sobie z tym poradzić?

- Andrzej był przystojny, dowcipny, inteligentny, więc miał duże powodzenie wśród kobiet. Nie mogłam być zazdrosna, gdy wdawał się w różne związki. Wiedziałam zresztą, że nie jest to dla niego w jakiś sposób zobowiązujące. Wprost przeciwnie — nawet troszkę współczułam tym dziewczynom. Pewnie się angażowały, a ja wiedziałam, że w rezultacie nic z tego nie wyjdzie. I rzeczywiście te związki, tak czy inaczej, się kończyły. Andrzej wracał - przyznała szczerze aktorka w rozmowie z "Sport. onet.pl"

Zenon Zyburtowicz/East News

Zobacz także: 6 lat temu w wypadku zginął Grzegorz Komendarek, gwiazdor "Złotopolskich". Nie miał kto zorganizować pogrzebu

Anna Milewska z taką łatwością mówi o zdradach swojego męża, bo jak zapewnia, były one czysto fizyczne, nie bazowały na miłości. A jednak trudno sobie wyobrazić tak pobłażliwy stosunek wobec skoków w bok partnera bez żadnego cierpienia czy chociażby smutku. Anna Milewska nie zaprzecza, że towarzyszyły jej takie uczucia, ale jednak nie chciała być w żaden sposób radykalna:

- Tolerowałam jego styl życia. Nie ścigałam jego adoratorek i bliskich przyjaciółek ani go nie śledziłam. To było mi obce. Gdybym tak postąpiła, byłoby to uzurpowaniem sobie prawa do czyjegoś życia. To był mój mąż, ale nie był moją własnością. Nie mogłam mu więc czegokolwiek zabronić.

Aktorka przyznała także, że więź łącząca ją z mężem była jej wielką... pasją, która nie minęła, mimo że Andrzej Zawada odszedł 22 lata temu.

- skoncentrowałam się na jednej pasji — miłości do mojego męża. Nie opuszcza mnie ona również po jego śmierci, i to nawet po ponad 20 latach - przyznała Anna Milewska w rozmowie z "Sport.onet.pl"

VIPHOTO/East News

Zobacz także: Pamiętacie serialową Weronikę ze "Złotopolskich"? Zobaczcie, jak po latach wygląda Agnieszka Sitek! Bardzo się zmieniła?

Zanim jednak Anna Milewska pobrała się z Andrzejem Zawadą, minęło aż 10 lat! Jak wyjaśnia aktorka ten czas minął parze jednak bardzo szybko. Andrzej Zawada przez rok przebywał w Wietnamie, a potem na Spitsbergenie. Z kolei w tym czasie Anna Milewska, absolwentka historii sztuki, zdała sobie sprawę, że chce w życiu zajmować się przede wszystkim aktorstwem. Jak się okazuje po tych 10 wspólnych latach Andrzej Zawada poprosił ojca aktorki o rękę. Anna Milewska z rozrzewnieniem wspomina, że łączyła ją z mężem niezwykła duchowa więź. Zakochani nie doczekali się jednak dzieci. Dlaczego nie planowali powiększenia rodziny? Czy brak dzieci wpłynął jakoś na ich relację?

- Położyło się to pewnym cieniem na naszym małżeństwie. Tak się akurat złożyło, że najpierw nie było za bardzo ku temu warunków, potem miałam bardzo duże kłopoty z nerkami, co też przeszkadzało w zajściu w ciążę. Może te tolerancyjne usposobienia brały się stąd, że byliśmy bezdzietnym małżeństwem? Coś w tym jest, że bardzo dużo małżeństw, które nie mają potomków, bardzo kurczowo się siebie trzyma. Jeśli taki związek nie pęknie od razu, to zazwyczaj wytrzymuje długie lata - wyjaśniła Anna Milewska w rozmowie z "Sport.onet.pl"

TRICOLORS/East News

Choroba i śmierć Andrzeja Zawady. Jakie były jego ostatnie słowa?

W sile wieku, w okresie jak zwykle pracowitym i pełnym planów, mając 72 lata Andrzej Zawada usłyszał straszną diagnozę: rak trzustki. Choroba postępowała błyskawicznie. Dzięki pierwszej operacji udało się przedłużyć normalne funkcjonowanie himalaisty o 3 miesiące, jednak tuż po nich trafił do szpitala, gdzie zmarł. Anna Milewska podkreśliła, że nie odstępowała go ani na krok i była przy jego śmierci. W filmie "Ostatnia rozmowa", wyreżyserowanym przez Annę Pietraszek niedługo przed śmiercią himalaisty, Andrzej Zawada mówi:

-Podstawowym zadaniem każdego człowieka jest to, żeby trzymać się jak najdalej od prostactwa. Szkoda życia na to. A po drugie — żeby być jak najdalej od ludzi, którzy nie mają poczucia humoru. Bo życie jest za krótkie. Szkoda tego życia.

Reklama

Anna Milewska zgadza się ze słowami męża do dziś. Poczucie humoru, akceptacja i tolerancja są zdaniem aktorki sposobem na długowieczność oraz szczęście. Przydatny zdaniem aktorki jest także brak zazdrości. "Zazdrość jest osobistym upokorzeniem dla samego siebie (...) Zazdrość jest głupia" - przyznaje wprost Anna Milewska w wywiadzie dla "Sport.onet.pl". Aktorka zapewnia, że gdy się nie zazdrości i gdy się toleruje rzeczywistość, człowiekowi towarzyszy pogoda ducha, coś obowiązkowego, by cieszyć się długim życiem i zdrowiem.

LUKASZ OSTALSKI/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama