Reklama

Końcówka roku jest dla Anny Lewandowskiej niezwykle aktywna. Trenerka wróciła niedawno z kolejnym medalem mistrzostw w karate, promuje też swoją pierwszą książkę, która zapowiada się na bestseller. W międzyczasie znalazła też chwilę na przyjazny gest w stronę swojej największej rywalki. Przypomnijmy: Lewandowska zostawiła wpis na Instagramie Chodakowskiej. Ewa odpowiedziała od razu

Reklama

Passa sukcesów Anny nie hamuje jednak zapału jej internetowych krytyków, którzy chętnie komentują jej poczynania. Jednym z najczęstszych zarzutów jest to, że gdyby nie wsparcie sławnego męża i jego nazwisko, Lewandowska nie miałaby szansy na tak oszałamiająca karierę w mediach. Jak donosi "Flesz", ona sama jednak nie zamierza korzystać z tej "pomocy" i podjęła już pewne kroki, które mają jej zapewnić medialną samodzielność. Pierwszą taką decyzją był brak zgody na wspólną okładkę z Robertem.

Ania nigdy nie ukrywała, że wsparcie Roberta jest dla niej bezcenne, ale teraz chce już radzić sobie sama. Zależy jej, by tworzyć własną markę i promować swoją pracę. Dlatego nie zgodziła się na prośbę wydawnictwa, by przy wywiadzie promującym jej książkę na zdjęciu okładkowym była razem z Robertem. W dniu premiery też zamiast męża w pierwszym rzędzie siedziała mama Maria Stachurska, teściowa Iwona Lewandowska, brat Piotr i grono przyjaciół - zdradza w rozmowie z "Fleszem" jej znajoma.

Myślicie, że bez wsparcia Roberta da sobie równie dobrze radę?

Zobacz: Lewandowska nie zwalnia tempa. Teściowa planuje dziecko za nią

Reklama

Anna Lewandowska podczas promocji swojej książki:

Reklama
Reklama
Reklama