Poruszające wyznanie Anny Karwan o zmarłym tacie: "Alkohol w domu to raczej była codzienność"
Poruszające wyznanie Anny Karwan o zmarłym tacie: "Alkohol w domu to raczej była codzienność"
Choć w finale „Tańca z gwiazdami” spotkały się Julia Wieniawa i Edyta Zając, to uczestniczką, którą wielu widzów miało nadzieję również w nim zobaczyć, była Anna Karwan (34).
„Cios poniżej pasa”, „Ania zasługiwała na więcej”, „Nieporozumienie!”, pisali internauci, często dodając, że gwiazda odpadła z programu przedwcześnie i niesprawiedliwie. Sama Karwan także wydawała się zaskoczona, że jej przygoda z „Tańcem z gwiazdami” tak nagle skończyła się w ósmym odcinku. Tym bardziej że był to program, w którym po raz pierwszy się otworzyła i podzieliła intymnymi wspomnieniami o zmarłym tacie. Czy właśnie dlatego piosenkarka tak mocno przeżyła fakt, że odpadła z show? A może jej wyznanie się do tego przyczyniło?
Zobacz także: "Taniec z Gwiazdami": Anna Karwan przerwała wywiad wspominając zmarłego ojca... Poruszające
Dlaczego Anna Karwan odpadła z "Tańca z gwiazdami"
To nie pierwszy raz, kiedy „Taniec z gwiazdami” opuściła gwiazda uznawana za faworytkę. Pierwszy raz jednak był to tak nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Dzień przed emisją feralnego odcinka Anna dowiedziała się, że jej taneczny partner Jan Kliment musi się poddać kwarantannie, a ona sama na parkiecie pojawi się z Kamilem Kuroczką. Choć tancerz szybko opanował choreografię i zaprezentowali z Anną świetny układ, to widać było, że zmiana partnera stresowała Karwan.
Samopoczucia nie poprawił jej też juror Andrzej Grabowski, który skomentował jej występ w zaskakująco bezpośredni sposób:
„Słuchaj, Ania, ty bardzo ładnie śpiewasz, bardzo ładnie tańczysz, a uwielbiasz sama siebie wprowadzać w jakąś depresję. (…) po jaką cholerę ciągle podpierasz się tymi cytatami, jakbyś nie wierzyła we własne życie i własne osiągnięcia, własny talent i własne możliwości?”.
Chwilę później Karwan, nazywana czarnym koniem tej edycji, odpadła z programu.
– Zasady są proste i nie zawsze chodzi tylko o taniec – mówi „Fleszowi” jurorka show Iwona Pavlović. – Ważne są oceny sędziów, ale i popularność wśród widzów przed telewizorami. Ani mogło zabraknąć głosów, które dotąd wysyłali fani Janka Klimenta – ocenia jurorka. – Szkoda, bo bardzo Anię polubiłam i miała szansę zawalczyć o wygraną. Przykro mi, że tak to przeżyła – dodała Pavlović.
Po ogłoszeniu werdyktu Karwan nie chciała kontaktować się z mediami, potrzebowała czasu dla siebie. Czy żal Karwan po odpadnięciu jeszcze pogłębiły wzruszające wyznania, na które zdecydowała się w programie?
Bolesne wspomnienia Anny Karwan
Zanim piosenkarka odpadła z programu, jeden z tańców zadedykowała nieżyjącemu ojcu. Z cierpiącym na alkoholizm, praktycznie nieobecnym w życiu Anny tatą łączyły ją trudne relacje.
„Urodziłam się w takich czasach, gdzie alkohol w domu to raczej była codzienność i wszelkie przekraczanie granic to też była codzienność”, wyznała w odcinku, w którym uczestnicy zabrali widzów w rodzinne strony.
Swój dom w Łaszczowie, niedaleko granicy z Ukrainą, Anna opuściła z mamą i siostrą, gdy miała 10 lat.
„Tata Ani był chory, mogę powiedzieć, że nieuleczalnie, bo ktoś, kto nie chce się leczyć, to jest nieuleczalnie chory”, dodała jej mama.
To właśnie przy okazji nagrań tego odcinka Anna po raz pierwszy od prawie 15 lat odwiedziła dom oraz grób taty.
„Przeżyłam jedną z najtrudniejszych podróży w moim życiu. (…) Czuję, że nareszcie zamknęłam ten etap na zawsze”, napisała później na Facebooku. Karwan wybaczyła tacie ból, jaki zadał jej w dzieciństwie, ale to, z jak ogromnymi emocjami się mierzyła, widać na nagraniu, które kilkukrotnie musiała przerywać…
Odejście z "Tańca z gwiazdami" przybiło Annę Karwan?
– Może właśnie te zwierzenia zwiększyły ból Ani po przegranej? Najpierw przecież bardzo otworzyła się emocjonalnie, a kilka dni później tym jej emocjom podziękowano – zastanawia się Pavlović.
Bo to, że Karwan jest rozczarowana, dało się zauważyć.
– Odejście z programu ją przybiło. Ania jest wrażliwa, ale jest też twarda. Wyjdzie z tego silniejsza, taka już jest – wyznała w rozmowie z „Fleszem” osoba z ekipy „TzG”.
Jak sobie radzi? „Staram się dać sobie czas, pozwolić ego, żeby wypluło wszystkie pretensje, roszczenia, żal i przeanalizowało każdy ruch, a jak to uwolnię, moja dusza widzi, po co to wszystko się wydarzyło”, napisała Karwan na Instagramie.
A Iwona Pavlović dodaje:
– Czasem w takich emocjach tworzą się cudne sprawy. Życzę Ani, aby to wszystko, co w tym programie przeżyła: te piękne chwile, ale i ten smutek, wykorzystała swoją artystyczną duszą. Wtedy jej szklanka będzie do połowy pełna, a nie pusta.