Reklama

Informacja o śmierci Anny Przybylskiej została podana do publicznej wiadomości w niedzielę wieczorem. Co zrozumiałe, temat ten dominował w porannych doniesieniach telewizyjnych, m.in. w Dzień Dobry TVN. Gościem był Radosław Piwowarski, którego można namaścić na odkrywcę jej talentu. Przypomnijmy: "W najlepszym momencie kariery pojechała za mężem"

Reklama

Poniedziałkowe wydanie Dzień Dobry TVN prowadziła Anna Kalczyńska, która zaledwie kilka tygodni temu zadebiutowała w programie w tej roli. Jak poradziła sobie z tak wymagającym zadaniem? Nie jest przecież łatwo oddzielić swoich personalnych odczuć od profesjonalizmu, który należy zachować na wizji. W rozmowie z AfterParty.pl, Kalczyńska przyznaje, że nie spała przez całą noc poprzedzającą to wydanie DDTVN i było to dla niej olbrzymie wyzwanie. Dodaje, że w takiej chwili pomyślała o pracy w TVN24, gdzie tego typu tematy są szerzej omawiane.

Jest to bardzo ciężkie. To chwila, kiedy dociera do nas, że śmierć jest częścią życia i wszystkim nam przypadnie w udziale, ale tak strasznie trudno pogodzić się z nią w sytuacji tak pięknej, wspaniałej, wrażliwej, pełnej humoru i pasji życia osoby, jaką była Ania Przybylska. Ja przyznam, że nie spałam całą noc, bo wiedzieliśmy już, że spotkamy się z Radosławem Piwowarskim i Agnieszką Jastrzębską, że będziemy rozmawiać o Ani. I naprawdę, na wszystkie sposoby zastanawiałam się, które elementy poruszyć, jak powiedzieć o Ani, czego absolutnie nie powiedzieć i tak dalej, więc jest to bardzo trudne. Szczególnie w telewizji śniadaniowej, gdzie temat goni następny. W tym momencie naprawdę pomyślałam właśnie o byłej pracy, bo tam w takich sytuacjach mamy więcej czasu na to, żeby komuś oddać cześć i trochę powspominać. Tutaj po 15 minutach popędziliśmy dalej, no ale takie jest też życie i może to też jest kolejna lekcja - wyznała w rozmowie z nami Kalczyńska.

Poradziła sobie z wyzwaniem? Oglądaliście wtedy DDTVN?

Zobacz: Smutek, żal i niedowierzanie. Tak gwiazdy zareagowały na śmierć Ani Przybylskiej

Reklama

Anna Przybylska z dziećmi w "Vivie!":

Reklama
Reklama
Reklama