Reklama

Adrian Szymaniak, uczestnik programu „Ślub od pierwszego wejrzenia”, w lipcu tego roku usłyszał diagnozę, która zmieniła całe jego życie - glejak IV stopnia. Razem z żoną Anitą, z którą poznał się podczas telewizyjnego eksperymentu, stanęli w obliczu brutalnej rzeczywistości. W rozmowie z mediami Anita ujawnia kulisy dramatycznej walki o życie ukochanego.

Z początku spokojne życie rodzinne pary zostało gwałtownie przerwane przez wiadomość o chorobie nowotworowej. Adrian, choć poważnie chory, nie traci nadziei i energii. W połowie listopada przekazał, że jego wyniki badań są bardzo dobre, a samopoczucie - lepsze niż tydzień wcześniej. Jednak walka o życie wciąż trwa.

Anita Szydłowska opowiedziała o szansie na normalne życie dla Adriana. Potrzebne są środki

Aby ratować Adriana, potrzebne są ogromne środki finansowe. Terapia Optune TTFields, na którą zbierane są pieniądze, to innowacyjna metoda leczenia glejaka. Polega na noszeniu elektrod na głowie, które emitują zmienne pole elektromagnetyczne, hamując podziały komórek nowotworowych.

Według Anity Szydłowskiej, koszt rozpoczęcia terapii to aż 240 tysięcy złotych, a kolejne miesiące to wydatek 120 tysięcy złotych miesięcznie. Aby leczenie miało realny wpływ, potrzeba co najmniej dwóch lat stosowania urządzenia, co przekłada się na milionowe koszty.

Zakończenie zbiórki pozwoli przede wszystkim na terapię Optune, czyli TTFields. Jest to rodzaj takich elektrod nakładanych na głowę, które wysyłają zmienne pole elektromagnetyczne, stymulując cały czas okolice guza, nie pozwalając tym komórkom się dzielić lub bardzo mocno spowalniając ich dzielenie się
powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską.

Do tej pory udało się zebrać już 2 mln zł, jednak to nadal za mało, by zapewnić pełny cykl leczenia. Anita podkreśla, że urządzenie Optune daje nadzieję na względnie normalne życie. Osoby korzystające z tej terapii są w stanie funkcjonować, pracować zawodowo, a nawet uprawiać sport.

W tych elektrodach chodzi się praktycznie całe dnie, minimum dwa lata. Na początku trzeba zapłacić 240 tysięcy, a później 120 tysięcy miesięcznie za użytkowanie sprzętu. Stąd właśnie taka suma, która dałaby nam możliwość korzystania z tego urządzenia przez dwa lata, czyli czas, który przynosi realne rezultaty
wyjaśniła.
Znamy osoby, które korzystają od kilku lat z tego urządzenia. Zajmują się dziećmi, pracują zawodowo, biegają, jeżdżą na rowerze. Można więc na co dzień funkcjonować, a tę chorobę mieć w szachu. Do tej pory nie wymyślono jeszcze skutecznego leku, który może pokonać glejaka, ale to są metody, które pozwalają mieć go pod kontrolą
dodała.

W wywiadzie pojawił się również temat drugiego ślubu Adriana Szymaniaka i Anity Szydłowskiej, który ma odbyć się jeszcze w tym roku, niedługo przed nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia.

Adrian Szymaniak i Anita Szydłowska planują drugi ślub

Mimo tragicznej sytuacji, Anita i Adrian nie rezygnują z marzeń. 12 grudnia planują wziąć drugi ślub – symboliczny gest, który ma być dla nich nowym początkiem. Długo odkładany moment, który miał nastąpić wcześniej, w końcu zostanie zrealizowany. Przeszkodą wcześniej były narodziny dzieci, pandemia COVID-19 i codzienne obowiązki. Teraz, wobec niepewnej przyszłości, para chce świętować miłość i trzymać się razem jak najmocniej.

Ślub będzie nowym początkiem, jeszcze większym wzmocnieniem naszego związku. Myślenie o tym dniu daje nam teraz ogromną motywację i nadzieję. Daje nam cel, do którego dążymy, i do którego odliczamy dni, wiedząc, że po prostu musimy się trzymać jak najlepiej. Jest dla nas niesamowitą odskocznią i terapią, bo podczas wszystkiego, co się dzieje, odciągamy nasze myśli w stronę tych dobrych rzeczy
przekazała żona Adriana.

Anita nie ukrywa, że urządzenie Optune TTFields nie leczy glejaka, ale pozwala nad nim zapanować. Zna przypadki ludzi, którzy dzięki tej terapii żyją aktywnie i z nadzieją. Adrian mimo wszystko zachowuje pogodę ducha, twierdzi, że „ma coś w głowie”, ale nie traktuje siebie jako chorego.

I to jest właśnie to, co daje nam nadzieję. Adrian też wciąż powtarza, że nie jest chory, twierdzi, że po prostu „ma coś w głowie”. W tej całej sytuacji nie stracił pozytywnego nastawienia i dzieli się nim z otoczeniem. On potrafi dodawać siły innym, mimo że sam choruje. Jest naprawdę fantastyczny. Dla mnie jest superbohaterem
stwierdziła Anita Szydłowska.

Zobacz także: Adrian Szymaniak z „ŚOPW” opowiedział o chemioterapii. „Efekty uboczne zaczęły się nasilać”

Reklama
Reklama
Reklama