Alicja Bachleda-Curuś na plaży w Los Angeles
Alicja Bachleda-Curuś na plaży w Los Angeles
Tylko w Vivie! piękna Alicja w obiektywie Roberta Wolańskiego
1 z 7
Alicja Bachleda-Curuś: „Doświadczam teraz zupełnie nieznanej mi rzeczywistości, mam na myśli bycie matką. Od nakręcenia »Ondine« zeszłego lata zmieniło się całe moje życie. I prywatne, i zawodowe również”.
Zdjęcia Robert Wolański
Stylizacja Shay Jones/ROUGE ARTISTS
Makijaż Kerry Herta/ROUGE ARTISTS
Fryzury Kimberly Carlson/ROUGE ARTISTS
2 z 7
Alicja Bachleda-Curuś: „Tutaj, w Stanach, nie czuję nieustannej inwigilacji. Jest przestrzeń, w której można się schować. Zwłaszcza gdy ktoś nie chce się afiszować, bywać, a ja unikam wyjść towarzyskich. Wtedy łatwiej nie istnieć tak bardzo w prasie brukowej, portalach”.
3 z 7
Alicja Bachleda-Curuś: „Każda kobieta wie, że gdy karmi się dziecko, traci się kilogramy. Ale gdy mama zobaczyła moje zdjęcie, chyba z premiery »Ondine« w Irlandii, była przerażona. Zwłaszcza że jest pod obstrzałem komentarzy i pytań: »Co się dzieje, że córka zmizerniała?«”.
4 z 7
Alicja Bachleda-Curuś: „Rozmawiamy z Colinem o pracy, o tym, co było, ale i o planach. Jak dwoje ludzi, którzy interesują się tym samym, a ich życie pochłania ta sama zawodowa pasja”.
5 z 7
Alicja Bachleda-Curuś: „Szczęście to duże słowo, dość ogólne. Myślę, że pod wieloma względami uważam się za osobę szczęśliwą. Natomiast jest parę warstw prawdziwego szczęścia, o których trudno mi opowiadać”.
6 z 7
Alicja Bachleda-Curuś: „Polacy i Irlandczycy są podobni. Jesteśmy ludźmi bardzo autentycznymi. Mamy w sobie dużą dozę smutku spowodowanego historią. Równocześnie jesteśmy serdeczni. Irlandczycy są bardzo ciepli i tacy... swojscy. No i fakt, lubimy dużo pić”.
7 z 7
Alicja Bachleda-Curuś: „Czy Colin widział »Pana Tadeusza«? Tak, w moim towarzystwie. Wytrwał do samego końca, mimo iż oglądaliśmy film... po polsku, z napisami po rosyjsku. Ale zrozumiał wątek przewodni, był pod wrażeniem pięknych pejzaży, strojów. I wspaniałej energii aktorów”.