Zakończone w niedzielę Mistrzostwa Świata w siatkówce mężczyzn, które rozgrywano w Polsce, zakończyły się wielkim sukcesem i to zarówno pod względem sportowym, jak i komercyjnym. Mecze przyciągnęły miliony widzów, a dochody z reklam okazały się bardzo wysokie. Przypomnijmy: Polsat zarobił na mistrzostwach w siatkówkę fortunę. Są już oficjalne dane

Reklama

Nie obyło się jednak bez skandalu. Po meczu z Rosją, jeden z zawodników naszych rywali miał symulować strzelanie w kierunku publiczności, a według relacji świadków jednego z nich nawet opluł. Sprawą mają zająć się odpowiednie organy Międzynarodowej Federacji Siatkówki, a tymczasem Aleksiej Spiridonow znów dał o sobie znać. Siatkarz w rozmowie z rosyjskimi mediami nazwał Polaków "zgniłym narodem". W swoim zachowaniu nie widzi też nic niestosownego.

Podczas meczów polscy kibice wykonywali w naszym kierunku obraźliwe gesty. Słyszeliśmy z ich ust przekleństwa. Zawsze uważałem, że Polacy to normalni ludzie. Kiedy przyjeżdżałem tu z klubem, nie było żadnych problemów. Na mistrzostwach świata zdałem sobie sprawę, że to zgniły naród. To jacyś nienormalni ludzie robią. Jak można do sportowca krzyczeć: "Oddajcie Krym", czy co oni tam jeszcze wrzeszczeli? Taaa, byłem na Krymie raz w życiu, nie wnikam, co tam się dzieje. Francuzi zasłużyli, żeby zagrać o złoto. W przeciwieństwie do Polski i Brazylii. Ich w finale być nie powinno - tłumaczył dziennikarzom.

Ciężko pewnie przełknąć porażkę, ale Rosjanin zdecydowanie przesadził. Powinien przeprosić?

Zobacz: Prezydent oglądał mecz siatkarzy na żywo. Po zwycięstwie zaliczył MEGA wpadkę

Zobacz także
Reklama

Tak Polacy cieszyli się po zwycięstwie w finale:

Reklama
Reklama
Reklama