Aleksandra Adamska wzięła udział w jednym z ostatnich odcinków podcastu Żurnalisty. Podczas rozmowy nie zabrakło trudnych tematów - aktorka opowiedziała o tragediach, jakie przed laty spadły na jej rodzinę. Jak wyjawiła, ich dom dwukrotnie stawał w płomieniach, ale nie był to koniec nieszczęść, jakich doświadczyli.

Reklama

Aleksandra Adamska o pożarze domu: "Spłonęła cała góra"

Aleksandra Adamska, aktorka, która zdobyła rozgłos dzięki występom m.in. w serialu "Skazana" i jego spin-offie, "Pati", nieczęsto opowiada o szczegółach z życia prywatnego. Jeden z wyjątków zrobiła dla Żurnalisty. Podczas wizyty u popularnego podcastera ujawniła, z czym przyszło zmagać się jej rodzinie kilkanaście lat temu. W domu, jaki zamieszkiwali, w odstępie trzech lat dwa razy wybuchł pożar:

Przy pierwszym razie doszło do spięcia w pokoju mojej siostry, Eweliny. Od kontaktu poszła iskra. Siostra miała taką firankę z łatwopalnego materiału. Spłonęło wszystko - wspominała aktorka

Zobacz także: Robert Motyka o walce o życie syna: "O 5 rano telefon, że nasz syn wypada z 5. piętra"

ADAM JANKOWSKI/REPORTER

Do zdarzenia doszło, gdy Aleksandra miała 14 lat. Przyczyną było zwarcie w instalacji elektrycznej, które zainicjowało iskrę. Dziewczyna zapamiętała, że jej mamie udało się wówczas przypadkowo ocalić cenne rodzinne pamiątki, ale straty i tak były duże:

Na kilka tygodni przed tym pożarem moja mama przełożyła wszystkie kasety VHS i albumy do takiego wiklinowego kosza i wstawiła go pod szklany stolik w tym pokoju. A że pokój był zamknięty, to spłonął. Do tego stopnia, że mój sąsiadujący pokój miał wtopiony zegar w ścianę

ONS

W tamtym okresie rodzina przechodziła przez inną trudną sytuację - rozwód rodziców. Jak opowiedziała aktorka, w tamtym czasie jej zwaśnieni rodzice niewiele ze sobą rozmawiali, przez co doszło do pewnego nieporozumienia, a w efekcie do finansowej straty. Okazało się bowiem, że każde z małżonków zapłaciło ekipie remontowej, wynajętej do wymiany instalacji. "Fachowcy" zgarnęli zatem podwójne honorarium, a co gorsza, nie wykonali pracy, do której byli zobowiązani. Zamiast wymienić spaloną instalację, zostawili ją nietkniętą i zatynkowali, po czym ulotnili się z pieniędzmi. Nic więc dziwnego, że po trzech latach wadliwy system ponownie zawiódł:

Zobacz także

Przy drugim razie było bardziej hardkorowo. Nie były zamknięte drzwi, spłonęła cała góra. Mama na szczęście ma tendencje do zasypiania przed telewizorem. I zasnęła na dole i ją kot obudził. Już wtedy krztusiła się granicznie - wyjawiła Aleksandra Adamska

Po tych zdarzeniach aktorka przez długi czas reagowała bardzo emocjonalnie, słysząc jadącą na sygnale straż pożarną - jak wspomniała, dźwięk ten doprowadzał ją do łez:

Mówiłam: "Panie Boże, dopomóż" - wyznała

Wiedzieliście, że Aleksandra Adamska ma za sobą tak trudne doświadczenia?

Reklama

Zobacz także: Patricia Kazadi wspomina pożar na weselu Karoliny Pisarek. "Wszyscy zaczęli uciekać"!

EastNews
VIPHOTO/East News
Reklama
Reklama
Reklama