Reklama

Alan Andersz był niezwykle popularny, gdy wcielał się w rolę Patryka z "39 i pół". Jego tytułowy bohater, młody i zbuntowany, w serialu przyjaźnił się z "Zielem", którego odtwórcą był Antoni Królikowski. Aktorzy zaprzyjaźnili się na planie produkcji i później byli kompanami w prawdziwym życiu. Ich przyjaźń przerwał dramatyczny wypadek Alana Andersza, który miał miejsce 10 lat temu. Okazuje się, że od tego momentu ich przyjaźń się zakończyła, a poszkodowany aktor ma wciąż żal do Królikowskiego.

Reklama

Alan Andersz o przyjaźni z Antonim Królikowskim: "Wystarczyło, by przyszedł do mnie do szpitala"

Alan Andersz uległ poważnemu wypadkowi, gdy miał 23 lata. Podczas imprezy urodzinowej Antoniego Królikowskiego w jednym z warszawskich klubów, doszło do przepychanki w wyniku której Andersz spadł ze schodów. Z powodu poważnego upadku aktor został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, a lekarze dawali mu niewielkie szanse na przeżycie. Na szczęście stało się inaczej i aktor wrócił do zdrowia. O tamtych wydarzeniach mówi rzadko, ale jeśli już podejmuje ten temat, zawsze podkreśla jak bardzo jest wdzięczny tym, którzy zabrali go do szpitala, a także lekarzom, którzy przez 8 godzin ratowali jego życie na stole operacyjnym. Okazuje się jednak, że wypadek pokazał niektórych znajomych i przyjaciół aktora od niezbyt dobrej strony.

Dziś, 10 lat po tamtych wydarzeniach, 33-letni Alan Andersz z pewną przykrością wspomina to, co się stało z jego przyjaźnią z Antonim Królikowskim po wypadku. W najnowszym wywiadzie z Katarzyną Zdanowicz, w jej programie "Zdanowicz pomiędzy wersami", Alan Andersz wraca do przeszłości i opisuje, dlaczego jego przyjaźń z Królikowskim zakończyła się w tamtym momencie.

To kolejna negatywna wypowiedź na temat Królikowskiego w ostatnim czasie! Aktor przecież przez minione miesiące mierzy się z kolejnymi falami krytyki - za rozstanie z Joanną Opozdą, czy zaskakującą galę MMA z sobowtórami Zełeńskiego i Putina. To po tym ostatnim wydarzeniu Antoni Królikowski wycofał się z życia publicznego. Ale temat aktora wraca jak bumerang, a tym razem o trudnej przeszłości postanowił opowiedzieć Alan Andersz.

East News

Choć dziś aktorzy są pogodzeni, to gwiazdor "39 i pół" wciąż ma żal o jedną rzecz. Tuż po wypadku Antoni Królikowski nigdy go nie odwiedził, ani nie przeprosił... Alan Andersz w programie "Zdanowicz pomiędzy wersami" zaskakująco wypowiedział się o byłym przyjacielu:

- Niejednokrotnie mówiłem, że wystarczyło, by przyszedł do mnie do szpitala, przybił ze mną piątkę i przeprosił. Nie byłoby wtedy problemu, bo to był przecież wypadek - opowiedział aktor. I dodał: - Nawet jeśli się do niego jakoś przyczynił, to wierzę, że nie miał intencji zrobienia tego, co mi zrobił. Z tą myślą wolę zostać, a jeśli było inaczej, to on z tym musi żyć, a nie ja - stwierdził.

ONS

Zobacz także: Joanna Opozda po rozstaniu z Antonim Królikowskim znów zachwyca! "Dobrze cię taką widzieć"

Alan Andersz zdradził, że niedługo po wypadku sprawa budziła w nim silne emocje:

- Miałem obrzydzenie do niektórych ludzi, ale z czasem mi przeszło. W tej sprawie było dużo niejasności. Ja sam nie pamiętam, co wtedy się stało. Były różne zeznania, które potem znikały. Ktoś nagle nie pamiętał, o czym mówił, co dawało mi do zrozumienia, że faktycznie mogło być coś na rzeczy - zdradził w rozmowie z Katarzyną Zdanowicz.

Okazuje się, że śledztwa w tej sprawie nie udało się doprowadzić do końca. Dziś Andersz przyznał, że nie chciałby żadnego "karania" osób winnych, a dziwność tej sytuacji nawet go śmieszy.

alandersz/Instagram

Zobacz także: Antek Królikowski opowiedział o chorobie w "Przez Atlantyk" na własną prośbę! "Sam zaproponował"

Wypadek wyselekcjonował znajomych aktora, którzy, jak zdradził, bali się przyjść do szpitala, bo nie chcieli oglądać swojego kolegi "pokrzywionego"! Alan Andersz przyznał, że dzięki temu dowiedział się, kto jest jego prawdziwym przyjacielem. Gdy po czasie pytał, dlaczego znajomi go nie odwiedzili, słyszał przedziwne tłumaczenia:

- "Bo się bałem" - Czego? Że będę miał niedowład lewej strony? Czego się możesz bać?" (..). Spotkałem się z dwójką znajomych po czasie, którzy mówili: "Baliśmy się, że będziesz jakiś taki powykrzywiany"

A co z Antonim Królikowskim? Podobno niedługo po wypadku Andersz nie mógł nawet patrzeć na swojego dawnego przyjaciela!

- Muszę jednak przyznać, że jak pierwszy raz po wypadku spotkałem go (Królikowskiego — przyp. red.) na castingu, to zgięły mi się nogi. To były ogromne emocje - zdradził Alan Andersz.

VIPHOTO/East News

Zobacz także: Antek Królikowski odcina się od kontrowersyjnej gali MMA. "Znikam. Żałuję, że zawiodłem"

Aktor w rozmowie z Katarzyną Zdanowicz wyjawił, że mimo długiej rekonwalescencji jest dziś sprawnym i szczęśliwym człowiekiem, który czerpie z życia pełnymi garściami. Na Instagramie możemy zobaczyć nagrania i zdjęcia z przeróżnych sportów ekstremalnych, które serialowy Patryk z "39 i pół" z wielką radością uprawia. Alan Andersz zapewnia, że nie ma już żalu o swoją przeszłość, a nawet jest wdzięczny za to, co się stało. Co roku, w dzień wypadku, na Instagramie pojawia się post w którym Alan Andersz świętuje swoje "drugie urodziny". W tym roku były to dziesiąte, ponieważ minęło już 10 lat od tamtych zdarzeń.

Myślicie, że Antoni Królikowski odniesie się do słów byłego przyjaciela?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama