Agnieszka Szulim o swoich seksualnych słabościach i brutalnie o dziecku
Agnieszka nie przestaje szokować
Z okładki najnowszego numeru "Vivy!" na czytelników spogląda seksowna Agnieszka Szulim. Świeżo upieczona singielka wzięła udział nie tylko w zmysłowej sesji zdjęciowej, ale udzieliła też obszernego wywiadu. Dziennikarka stanęła w ogniu pytań Piotra Najsztuba, który poruszył nawet najbardziej intymne tematy. Agnieszka początkowo się wzbraniała, potem jednak uchyliła rąbka tajemnicy. Przypomnijmy: Szulim pierwszy raz o rozstaniu w Vivie!: "Bardzo rzadko mówię kocham"
Cała rozmowa z gwiazdą pełna jest interesujących wymian zdań i chwil bezwzględnej wręcz szczerości. Nie zabrakło również tematu seksu i mówienia o nim. Szulim przyznaje w "Vivie!", że uważa się za osobę dość pruderyjną i nie wyobraża sobie przygodnego seksu. Tłumaczy, że w przeciwieństwie do młodego pokolenia, nie ma do intymności sportowego wręcz podejścia i zależy jej na głębszych emocjach. Jej zdaniem temat seksu powinien być poruszany między partnerami, bo to podstawa udanego pożycia.
Szulim: Z facetem należy mówić o seksie, zwłaszcza jak nie wychodzi.
Najsztub: A gdyby panią mężczyzna zapytał: "Agnieszko, co lubisz?"
Szulim: Tobym mu powiedziała.
Najsztub: Bez skrępowania?
Szulim: Może z jakimś niewielkim.
Najsztub: A dla Pani seks jest czymś, co tworzy?
Szulim: Oczywiście! Choć nie sam w sobie. Jednak jestem pruderyjna, bo nie wiem, po co komuś jest seks na jedną noc.
Najsztub: Przyjemność?
Szulim: A nie lepiej zjeść tabliczkę czekolady? Miałabym mniejsze wyrzuty sumienia. Nie tak podchodzę do seksu. Muszą być emocje, nie istnieje dla mnie seks tylko dla przyjemności, że budzę się rano obok obcego człowieka, on wychodzi i...
Najsztub: Albo Pani wychodzi.
Szulim: Albo ja. Nie, mnie tam w ogóle nie ma. Nie jestem aż tak wyluzowana.
Najsztub: No dobrze, jedna noc nie, a jakie jest minimum? Trzy noce?
Szulim: Nie wiem, ja to się lubię zakochać. Chyba jestem z tego starszego pokolenia, które oczekuje, że "coś" za seksem pójdzie. Nie lubię trywializować seksu. Młode pokolenie ma już bardzo luźne do tego podejście. I ja ich nie krytykuję, ale trochę im współczuję, bo coś tracą.
Najsztub zauważa, że seks służy nie tylko przyjemności, ale i prokreacji. Szulim twierdzi jednak, że mało prawdopodobne jest, aby została matką, bo nie jest stworzona do macierzyństwa, a posiadanie dzieci mogłoby ją unieszczęśliwić.
Biologicznie to już najwyższy czas. Tylko że ja nie mam w sobie instynktu, który nakazywałby mi pozostawienie czegoś po sobie, żeby patrzeć na kogoś i widzieć w nim swoje geny i taką małą Agnieszkę. Jeżeli będę miała dziecko, to chciałabym dać dziecko mężczyźnie, którego kocham, to będzie nasze wspólne dzieło, a nie spłodzić dziecko, bo zegar biologiczny tyka. Nie muszę mieć dziecka. Jest duża szansa na to, że nie będę go miała. Brutalnie powiem tak: mam 36 lat, jestem jedynaczką, odkąd pamiętam, jestem sama i jak sobie pomyślę, że w tym moim poukładanym świecie, w którym jestem skoncentrowana w dużej mierze na sobie, pojawiłby się ktoś, kto przejąłby nade mną kontrolę, to nie wiem, czybym się w tym odnalazła (...) Czuję, że istnieje też takie ryzyko, że dziecko kochałabym strasznie, ale byłabym nieszczęśliwa - wyznaje Szulim.
Całą rozmowę z Agnieszką Szulim można przeczytać w najnowszym numerze "Vivy!" - już w sprzedaży.
Zobacz: Szulim dostała erotyczną propozycję. Wygadała się przez przypadek
Agnieszka Szulim przed studiem Dzień Dobry TVN: