Ostatni rok nie był dla Agnieszki Szulim zbyt udany. Upłynął jej pod hasłem zmian zarówno na polu zawodowym, jak i w życiu osobistym. Przełomowym momentem była utrata posady w TVP. Po tym, jak w programie „Pytanie na śniadanie” profesor Jędrzejko na wizji powiedział, że dziennikarka wyznała mu za kulisami, że pali marihuanę, wyrzucili ją z pracy. Szulim jednak dementuje tę plotkę:

Reklama

- Nikt nie wyrzucił mnie za marihuanę, nie byłam nawet zawieszona – powiedziała w wywiadzie dla magazynu „Viva!”.

Prezenterka przestała pracować w telewizji śniadaniowej, ale, jak sama przyznaje, „gdyby została, nie poprowadziłaby „Bitwy na głosy” i audycji radiowej w Eska Rock z Kubą Wojewódzkim”.

Można więc chyba zaryzykować stwierdzenie, że mimo pozornych konsekwencji jakie musiała ponieść, ostatecznie ziołowa afera opłaciła się jej. A jak czuła się Szulim w trakcie feralnej rozmowy?

- Najpierw poczułam, jakbym dostała między oczy. Potem pomyślałam: O! właśnie straciłam pracę! A potem zadałam kolejne pytanie, i podobno zachowałam zimną krew.

To na pewno. I tym samym otworzyła sobie drzwi do dalszego działania. Podczas gdy jedni ją krytykowali, inni wyciągnęli pomocną dłoń. Znany z kontrowersyjnych wypowiedzi Kuba Wojewódzki, postanowił zaproponować jej pracę, dzięki której Szulim „może sobie rozrabiać w doskonałym towarzystwie”:

- Przyjmując propozycję Kuby Wojewódzkiego i znając konwencję audycji, brałam na siebie pełną odpowiedzialność za to, że parę osób może się na mnie obrazić. Zresztą już się obraziło.

Ale Agnieszka Szulim na pewno nie zamierza się tym przejmować. Nie brak jej dystansu do siebie i nie traktuje wszystkiego serio. Radzi więc wszystkim, że „warto poluzować kucyki, bo taki jest show-biznes”.

Zobacz także

Warto z tej porady skorzystać :) Przy okazji przypomnijmy: Szulim oskarżona o kłamstwo i łamanie prawa

Reklama

Cały wywiad z Agnieszką Szulim przeczytasz na łamach nowego numeru magazynu "Viva!". Już w sprzedaży.

Reklama
Reklama
Reklama