Po śmierci Agaty Mróz jego życie legło w gruzach. Jacek Olszewski opowiada o nowej miłości do pięknej Agnieszki
Po śmierci Agaty Mróz jego życie legło w gruzach. Jacek Olszewski opowiada o nowej miłości do pięknej Agnieszki
Jego historia wzrusza do łez...
1 z 6
"Ciężko mi sobie dziś wyobrazić, że można kochać bardziej”, mówi Jacek Olszewski o swoim uczuciu do pięknej Agnieszki. Jego oczy znów błyszczą, na twarzy pojawił się uśmiech. A wszyscy przecież pamiętamy jak wyglądał, gdy odeszła jego żona. Słynna siatkarka Agata Mróz zmarła zaledwie dwa tygodnie po przeszczepie szpiku. Operacja była udana, ale zabrakło czasu, aby szpik zaczął działać, a organizm Agaty zaatakowała też bakteria, która wywołała u niej sepsę.
Zobacz: Jacek Olszewski, wdowiec po Agacie Mróz ma nową miłość! Jego wybranka ma... 27-letnią córkę! ZDJĘCIA
Olszewski został sam z 2-miesięczną Lilianą. W oczach wielu ludzi zasługiwał na miano bohatera. Najpierw z pełną świadomością związał się z chorą kobietą, potem wspierał ją z całych sił w walce o odzyskanie zdrowia, a po jej śmierci walczył dalej, tym razem na rzecz innych chorych, działając w fundacji Kropla Życia. Chciał tym samym spłacić dług u ludzi, którzy kiedyś pomagali jego kochanej Agacie. Kiedy oboje szukali jej „genetycznego bliźniaka”, w polskiej bazie dawców szpiku figurowało zaledwie 40 tys. osób. Dziś jest ich już ponad milion!
Zobacz: „Historia zatoczyła koło.” Jacek Olszewski wspomina Agatę Mróz EKSKLUZYWNE VIDEO
W ciągu ostatnich lat jego życie prywatne było skoncentrowane tylko na dziecku. Raz próbował się z kimś związać, ale nic z tego nie wyszło. Kiedy córka poszła do szkoły, zaczęła go namawiać, aby... się zakochał. Pisała nawet do niego karteczki z błędem ortograficznym: „Tato, orzeń się w końcu!”.
Dalszą część historii poznacie na następnych slajdach.
Zobacz: Agata Mróz dziś skończyłaby 36 lat. Jak wspominał ją jej mąż Jacek Olszewski?
2 z 6
Z tego powodu postanowił zarejestrować się na portalu randkowym.
„Najłatwiej siedzieć w domu i czekać nie wiadomo na co. Wtedy prawdopodobieństwo znalezienia kogoś jest żadne. Listonosz sam nie przyniesie niczyjej wizytówki. Wieczorami więc, kiedy Lilka już spała, rozmawiałem wirtualnie z różnymi dziewczynami”, tłumaczy.
Jacek umieścił w Internecie swoje zdjęcie i podpisywał się imieniem Jacek. Wiele kobiet natychmiast go rozpoznało! Dostawał od nich mnóstwo ciepłych komentarzy, zachęt do spotkania. Kilka razy sam też zdecydował się zaprosić kogoś na kawę, ale kiedy już siadali naprzeciw siebie, z reguły zapadało krępujące milczenie. Po prostu nie było tego „czegoś”. W dodatku nie lubił, kiedy się nad nim litowano. W końcu, kiedy zmienił w portalu status na „wdowiec”, trafił na starszą od siebie o cztery lata Agnieszkę, stylistkę i właścicielkę salonów piękności. Kobieta go zaintrygowała, ale kiedy po wymianie zdań dowiedział się, że mieszka w oddalonym od Warszawy o 350 kilometrów Wrocławiu, postanowił odpuścić. Nie odpisywał jej dwa dni na wiadomość.
„Ale potem pomyślałem, że może jednak warto spróbować, bo taka fajna dziewczyna. A przede wszystkim nie kojarzyła mnie, nie patrzyła na mnie przez pryzmat przeszłości i nie litowała się nade mną”, wspomina Olszewski.
Polecamy też: „Podjęłam walkę o moje dziecko”. Ostatnia rozmowa z siatkarką Agatą Mróz.
Na jedną kartę
Kiedy się umówili po raz pierwszy, natychmiast poczuł, że spotkał odpowiednią kobietę. Zaiskrzyło, zanim jeszcze zdążyli opowiedzieć sobie nawzajem o swoim wcześniejszym życiu. Ona dopiero na drugim spotkaniu spytała go o medale, które wiszą w jego domu. Myślała, że Jacek zdobył je za występy sportowe! Kiedy wreszcie poznała jego dramatyczną historię, podeszła do tego w naturalny sposób, bez patosu i litości. Tak samo zareagowała na wieść o tym, że Jacek ma córkę. Sama również jest mamą, dwóch dorosłych córek. Starsza ma 27 lat i też już jest mamą. Agnieszka śmieje się, że pytaniem, na które teraz musi najczęściej odpowiadać, jest: „Czy córka Jacka zdążyła ją już zaakceptować?”. Jak się okazuje, Lila początkowo była nieco zazdrosna, bo choć cieszyła się, że tata jest uśmiechnięty i ma więcej energii, to intuicyjnie czuła, że będzie musiała się dzielić jego miłością. Na szczęście pierwsze lody zostały szybko przełamane. „Przede wszystkim nie chciałam zajmować miejsca jej mamy. Stałam z boku i obserwowałam. Chyba po trzech miesiącach mała wyczuła, że nie musi już walczyć o Jacka, bo nie chcę go jej odebrać”, opowiada Agnieszka. Początkowo Lila mówiła do Agnieszki po imieniu, ale szybko zaczęła nazywać ją mamą. Stało się to po wizycie we Wrocławiu, kiedy poznała młodszą córkę wybranki swojego taty.
„A na urodziny dostałam od niej własnoręcznie zrobioną bransoletkę, a do niej dołączony liścik: »Kocham moją mamę«. Myślałam, że się z płaczu uduszę ze wzruszenia”, opowiada Agnieszka.
Zobacz także: „Wciąż widzę jej uśmiech, jej oczy” - mąż Agaty Mróz o zmarłej żonie, samotności i ich córce
3 z 6
Znają się rok. Jak obliczyli, w tym czasie przejechali, odwiedzając się wzajemnie, ponad 25 tys. kilometrów. Teraz Jacek i Agnieszka postanowili wreszcie zamieszkać razem. Ona sprzedała swoje salony piękności we Wrocławiu i postawiła wszystko na jedną kartę: miłość do Jacka i nową rodzinę!
4 z 6
5 z 6
6 z 6