Adam Niedzielski trafił do szpitala po pobiciu. Policja zatrzymała sprawców
W Siedlcach doszło do brutalnego pobicia byłego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Sprawcy, 35 i 39-letni mieszkańcy miasta, sami zgłosili się na policję. Służby przekazały najnowsze informacje w tej sprawie, a komentarz poszkodowanego wywołał falę reakcji.

Do szokującego incydentu doszło w środę, 28 sierpnia w Siedlcach. Były minister zdrowia, Adam Niedzielski, został pobity i trafił do szpitala z obrażeniami ciała. Jak potwierdziła siedlecka policja, natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia służby rozpoczęły ustalanie sprawców i zabezpieczyły m.in. zapis z monitoringu. W czwartek rano służby poinformowały, że napastnicy zostali zatrzymani. Wcześniej głos zabrał były minister zdrowia.
Adam Niedzielski trafił do szpitala. Wiemy, kim są sprawcy pobicia
Sprawcami pobicia są dwaj mężczyźni - 35 i 39-letni mieszkańcy Siedlec. Według relacji mł. asp. Barbary Jastrzębskiej z Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach, poszukiwani sami zgłosili się na komendę około godziny 22:00. W momencie zgłoszenia byli pod wpływem alkoholu - mieli po około 2 promile w organizmie. Zostali natychmiast zatrzymani przez funkcjonariuszy.
Tożsamość mężczyzn została bardzo szybko ustalona. Jeden ze świadków był w stałym kontakcie ze sprawcami. Mężczyźni sami zgłosili się do komendy, zostali zatrzymani. Byli to 35 i 39-letni mieszkańcy miasta Siedlce. W momencie zgłoszenia byli w stanie nietrzeźwości. Mieli po ok. 2 promile alkoholu w organizmie
Mł. asp. Barbara Jastrzębska przekazała, że mężczyźni nie zostali jeszcze przesłuchani - policja planuje przeprowadzić czynności, gdy wytrzeźwieją. Ich tożsamość została bardzo szybko ustalona dzięki jednemu ze świadków, który był z nimi w stałym kontakcie. Policjanci przesłuchali kolejnych świadków oraz zabezpieczyli materiał dowodowy, który został już przekazany do Prokuratury Rejonowej w Siedlcach. Tam zapadnie decyzja o kwalifikacji prawnej czynu.
Zgromadzony przez policję materiał dowodowy trafił już do Prokuratury Rejonowej w Siedlcach. To tam zapadnie decyzja, jak zakwalifikowany zostanie czyn dokonany na Adamie Niedzielskim. Śledztwo wciąż trwa, a opinia publiczna z niecierpliwością czeka na dalszy rozwój wydarzeń.
Adam Niedzielski zabrał głos po pobiciu
Adam Niedzielski opublikował oświadczenie, w którym stwierdził, że „całe to zdarzenie jest skutkiem tolerowania mowy nienawiści, ale również odebrania mi ochrony decyzją Ministra (spraw wewnętrznych i administracji Marcina) Kierwińskiego mimo licznych gróźb pojawiających się względem mnie w przestrzeni publicznej”. Słowa te wywołały lawinę komentarzy i rozgrzały debatę publiczną.
Jestem cały poobijany i obolały, ale chcę Was uspokoić, że nie stwierdzono żadnych obrażeń wewnętrznych
W dalszej części były minister zdrowia podziękował pogotowiu ratunkowemu i Szpitalowi Wojewódzkiemu w Siedlcach za szybką pomoc i wsparcie. Zwrócił się też z podziękowaniem do policji „za sprawne działania oraz szczególną staranność w zebraniu materiału dowodowego”.
Całe to zdarzenie jest skutkiem tolerowania mowy nienawiść, ale również odebrania mi ochrony decyzją Ministra (spraw wewnętrznych i administracji Marcina) Kierwińskiego mimo licznych gróźb pojawiających się względem mnie w przestrzeni publicznej. Mam nadzieję, że ta sytuacja wywoła refleksje u wszystkich stron sceny politycznej, że jesteśmy już na równi pochyłej. Pasywność skaże nas tylko na dalszą eskalację
Adam Niedzielski przebywa w szpitalu. Komunikat ws. stanu zdrowia byłego ministra
W rozmowie z mediami dyrektor medyczny Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach, dr Mariusz Mioduski potwierdził w środę, że poszkodowany, który trafił po pobiciu do placówki, to były minister zdrowia Adam Niedzielski. Ujawnił też szczegóły dotyczące jego stanu.
Nie są to bardzo poważne obrażenia
Dodał wówczas też, że najprawdopodobniej pacjent „nie będzie kwalifikował się do hospitalizacji, ale na razie trwa jeszcze diagnostyka”.
Zobacz także: Monika Olejnik uderzyła w prezydenta Karola Nawrockiego. Nie gryzła się w język
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Twitter i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.