11 czerwca 2010 roku życie jednego z najlepszych polskich sportowców zmieniło się na dobre. Karol Bielecki, podczas towarzyskiego meczu piłki ręcznej, doznał poważnej kontuzji oka. W 10. minucie spotkania reprezentant Polki został trafiony kciukiem (zupełnie przez przypadek) w lewe oko przez chorwackiego szczypiornistę Josipa Valcicia, wskutek czego doszło do pęknięcia gałki ocznej. Bielecki upadł, zaczął krwawić, sam o własnych siłach poszedł do szatni. Następnie został przewieziony do szpitala w Kielcach. Mimo kilku zabiegów i operacji w różnych klinikach i ośrodkach, oka sportowca nie udało się uratować. Bielecki zawiesił więc karierę. Ale nie na długo - po rehabilitacji, mimo sprzeciwu lekarzy, postanowił wrócić do gry - w celu ochrony oka zawsze grał w specjalnych okularach ochronnych. Mimo wielkiej kontuzji odnosił jeszcze większe sukcesy, o czym dumnie pisze na swojej stronie internetowej:

Reklama

W 2010 roku, podczas meczu z Chorwacją , w wyniku wypadku stracił oko. Jest jedynym na świecie zawodnikiem który grał w piłkę ręczną bez oka odnosząc sukcesy nieporównywalne z innymi. W 2016 roku pełnił rolę chorążego reprezentacji Polski podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro, podczas których został także Królem Strzelców rzucając 55 bramek.

Ostatecznie sportową karierę zakończył w 2018 roku. Co dziś robi i czym się zajmuje?

img6EldL9-e671ba4
EastNews

Karol Bielecki - siła charakteru

Życie Karola Bieleckiego po wypadku zmieniło się o 180 stopni. Miał dużo wątpliwości, czy wracać do sportu mimo kontuzji. Otoczenie rzucało mu kłody pod nogi w podjęciu decyzji:

Czas pytań: dlaczego ja, dlaczego prosto w gałkę, mam za sobą. Po wypadku musiałem usiąść i sam ze sobą przedyskutować: czy warto wracać, czy nie? Słyszałem różne komentarze, różne rzeczy przelatywały mi przez głowę. A może szkoda nerwów? Zdecydowałem się jednak pociągnąć to dalej. Wiedząc, że odtąd każdy błąd będzie mnie kosztował podwójnie. Kiedyś to byłby po prostu błąd. A teraz wiedziałem, co będzie: „Po co się kaleka pcha na boisko?” „Gdyby miał oko, to pomyliłby się tak?” „Osłabia tylko drużynę”. Miałem trenera, który w rozmowach ze mną mnie wspierał, a za plecami mówił: kaleka - mówił w wywiadzie dla sport.pl

Po wypadku grał do 2018 roku. Jak sam przyznał, każde wyjście na boisko było walką. Nie żałował jednak podjętej decyzji:

Do wypadku byłem jednym z najlepiej grających w piłkę nożną wśród piłkarzy ręcznych. A po wypadku już nie, całe to czucie przestrzeni straciłem. Piłkę ręczną jeszcze jakoś po tym wypadku ogarnąłem. Ale piłki nożnej już nie, zostało mi tylko takie kopanie od czasu do czasu. Cała kariera przed wypadkiem to była przyjemność. Cała kariera po wypadku to była raczej walka o przetrwanie, a nie kariera. Skończył się czas zabawy sportem. Ja musiałem być od tamtej pory skupiony na każdym ruchu, żeby nadrobić swoją ułomność. Ale trwałem w tym - mówił w sport.pl

O swoich doświadczeniach napisał w książce "Wojownik" (premiera odbyła się w 2018 roku).

Zobacz także

Co robi dziś? Żyje z dala od sportu i piłki ręcznej. Jak mówi sam o sobie, jest szczęśliwym mężem Aleksandry oraz ojcem - ma czteroletnią córkę Hannę oraz dwuletniego synka.

W wywiadzie, którego kiedyś udzieliłem, na pytanie: kim jest Karol Bielecki? – odpowiedziałem: Jestem przede wszystkim sportowcem. Ale także ojcem, mężem.. Dziś to się zmieniło. Od czerwca 2018 roku jestem już byłym sportowcem – i chociaż sport ma się w krwi do końca życia, etap czynnego uprawiania piłki ręcznej został już przeze mnie zamknięty. Jestem byłym sportowcem, którego historia pokazuje, że w życiu nie da się przewidzieć wszystkiego, że ciężka praca i konsekwencja przynoszą efekty a z każdym, nawet najtrudniejszym wyzwaniem – można z powodzeniem się zmierzyć.

Reklama

A czym się zajmuje? Prowadzi kilka biznesów - m.in. restaurację oraz inwestuje w mieszkania. Organizuje również wykłady motywacyjne i biznesowe - o szczegółach można przeczytać również na jego stronie. Inspiracją do zajęcia się wykładami stał się m.in. wspomniany dramatyczny wypadek oraz walka o siebie:

Czy było łatwo? Nie. Czy znając cenę spróbował bym jeszcze raz? Tak. Jak to zrobiłem i skąd czerpałem siłę i motywację? O tym właśnie chcę rozmawiać ze słuchaczami podczas moich wykładów motywacyjnych. Moje przeżycia, wiedza i umiejętności, które zdobywałem w czasie całej kariery sportowej, doświadczenie w prowadzeniu własnego biznesu i wytrwałość w realizacji nawet najbardziej nieprawdopodobnych celów i założeń – stanowią mocną podstawę do twierdzenia, że o motywacji wiem naprawdę dużo.

imgOfzUiw-9d2bd83
intsagram
Reklama
Reklama
Reklama