Udział Jana Meli w Tańcu z Gwiazdami od samego początku wzbudza ogromne zainteresowanie. W końcu to pierwszy taki przypadek w naszym kraju, aby osoba niepełnosprawna stawała w szranki w telewizyjnym show. Mela udowadnia jednak, że nie ma dla niego żadnych granic, choć sam stosunek do programu wyraził dość dobitnie w jednym z wywiadów. Przypomnijmy: Szok! Mela ostro o "TzG": "Kolorowa tandeta! Już sama nazwa jest rażąca"

Reklama

Wszystko wskazuje też na to, że Mela chce nieco zerwać z wizerunkiem, który przez lata pielęgnowały media, ale i on sam - grzecznego i ułożonego chłopca, który spełnia marzenia wbrew przeciwnościom losu. W najnowszym wywiadzie Jan zapewnia jednak, że taki obraz ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, a on sam boryka się z typowymi dla innych problemami. Zdradza m.in., że zdarza mu się nadużyć alkoholu i miewa momenty słabości.

Media lansują wizerunek Jasia Meli - słodkiego chłopca, uśmiechniętego bohatera, a to nie do końca prawda. Zdarza mi się upić, być dupkiem, drobne kłopoty z prawem, parę ryzykownych hobby. I miewam momenty słabości, gdy nic mi się nie chce i nie wierzę w siebie. Wspinam się na budynki w przestrzeniach przemysłowych. Ludziom się wydaje, że mnie znają, a ja sam sobie czasem zadaję pytanie, kim jestem i co we mnie prawdziwe. To, jak ja widzę siebie, czy to, jak widzą mnie inni. Trzeba uświadamiać sobie swoje wady i słabości. To nie jest przyjemne - tłumaczy w "Grazii".

Spodziewaliście się po nim takich wyznań?

Zobacz: "Nienawidziłem ojca. Ranił mnie"

Zobacz także
Reklama

Zdjęcia z ostatniego odcinka Tańca z Gwiazdami:

Reklama
Reklama
Reklama