Reklama

W piątek, 26 stycznia do kin wchodzi „Baby boom, czyli Kogel Mogel 5”. Kontynuacja kultowego filmu z końca lat 80. nie mogła powstać bez takich gwiazd jak Zdzisław Wardejn czy Grażyna Błęcka-Kolska. Tym razem jednak w scenariuszu nie było miejsca dla Ewy Kasprzyk, czyli filmowej żony profesora Wolańskiego. To właśnie ona powiedziała słynne zdanie: „Marian, tu jest jakby luksusowo”. Rozczarowania nie kryła sama aktorka. Ale o rozczarowaniu mówią też inni, jeśli chodzi o sequele „Kogla Mogla”. Nowe części produkcji są gorzko oceniane przez krytyków. A co na to obsada? W rozmowie z naszą reporterką Zdzisław Wardejn zaskoczył szczerością.

Reklama

Zdzisław Wardejn nie chce kontynuacji „Kogla Mogla”?

Pod koniec stycznia odbyła się uroczysta premiera „Baby boom, czyli Kogel Mogel 5”. Wśród gości nie mogło zabraknąć Zdzisława Wardejna, który wciela się w rolę Mariana Wolańskiego. Choć z nowych, powstałych po 2019 roku częściach jego postać zeszła na nieco dalszy plan, aktor cały czas cieszy się sympatią widzów. Sam chyba jednak ma świadomość, że film nie ma już czaru, jakim cieszył się w latach 80.

Pierwsze dwie części „Kogla Mogla” mają już miano kultowych. Co można powiedzieć o sequelach? Tu jest nieco gorzej. Nawet zagorzali obrońcy filmu zaczynają się zastanawiać, po co kręci się kontynuacje, skoro poziomem odbiegają od pierwszych dwóch części. Sam Zdzisław Wardejn nie jest przekonany, czy widzowie czekają na dalszy ciąg serii, co przyznał w rozmowie z naszą reporterką.

Nie wiem, czy widzowie pragną. Producent pragnie na pewno
– powiedział filmowy Marian Wolański.

Zobacz także: Gwiazda nowych części "Kogla Mogla" o pierwszej: "Trąci myszką".

Reklama

Ze słów aktora może wynikać, że nie ma złudzeń co do tego, jakie recenzje zbierają kolejne części „Kogla Mogla”. Jeśli chcecie usłyszeć, co Zdzisław Wardejn sądzi o swojej roli i filmie, obejrzyjcie nasz materiał wideo do końca.

Zdzisław Wardejn
Zdzisław Wardejn Pawel Wodzynski/East News
Reklama
Reklama
Reklama