Widzowie zaniepokoili się jego wyglądem. Stanley z „Sanatorium miłości” wyjaśnił, co stało się z jego okiem
Widzowie programu „Sanatorium miłości” zaniepokoili się wyglądem Stanleya, który w finałowym odcinku miał siniak nad okiem. W rozmowie z naszą reporterką Stanley wyjaśnił, co wydarzyło się za kulisami programu i jak doszło do kontuzji, która wywołała tak wiele pytań.
Siódma edycja programu „Sanatorium miłości” dobiegła końca, a emocje związane z finałem wydają się w dalszym ciągu nie opadać. W finałowym odcinku 7. edycji programu „Sanatorium miłości” Stanley zaniepokoił widzów swoim wyglądem, pojawiając się z siniakiem nad okiem. Zaniepokojeni fani zaczęli zadawać pytania, próbując dowiedzieć się, co mogło się wydarzyć. W odpowiedzi na liczne spekulacje, Stanley przed naszą kamerą postanowił wyjaśnić, jak doszło do kontuzji. Okazuje się, że przyczyniła się do tego... Ula.
Co stało się z okiem Stanleya z „Sanatorium miłości”?
Uwielbiane show Telewizji Polskiej, czyli „Sanatorium miłości”, dobiegło końca, a emocje związane z finałem wciąż nie opadają. Wśród uczestników 7. edycji programu znaleźli się m.in. Urszula z Poznania i Stanley z Mysłowic, którzy od samego początku programu wpadli sobie w oko. Ich wzajemne zainteresowanie było widoczne na każdym kroku, a po zakończeniu show okazało się, że są razem.
W finale jednak jedna rzecz zaniepokoiła fanów – widoczny siniak nad okiem Stanleya, który wywołał liczne pytania. Widzowie zaczęli spekulować, co mogło spowodować tę kontuzję, zastanawiając się, czy doszło do jakiegoś poważniejszego wypadku. W odpowiedzi na liczne pytania nasza reporterka postanowiła zapytać Stanleya o szczegóły.
Chciałbym przypomnieć, że to były Mazury, to są żagle i to jest ruch, więc zdarzyło się, że Ula, że tak powiem, zderzyła się ze mną głową. Nie wyglądało to na coś poważnego, ale następnego dnia pojawił się siniak
Dodał, że nie ma żadnej urazy do ukochanej i traktuje to jako drobną, przypadkową sytuację. Mimo siniaka, który wywołał pewne obawy, Stanley zapewnia, że wszystko skończyło się dobrze. Co jeszcze powiedział? Przekonajcie się sami, oglądając nasze wideo!
Zobacz także: