Choć Doda jest aktywna zawodowo i kończy 2023 rok z nową energią i kolejnymi projektami, od pewnego czasu wokalistka wprost przyznaje, że wolałaby uniknąć medialnego szumu wokół jej związku i życia prywatnego. Teraz w rozmowie z naszym reporterem, Bartoszem Sekleckim, Doda ujawniła, jak czuła się, gdy ujawniono informacje o jej urlopie w Tajlandii. Opowiedziała też o sprawie, która otarła się o drogę sądową!

Reklama

Doda o związku i zachowaniu prywatności

Doda należy do gwiazd, których poczynania są szeroko komentowane w mediach - i to zarówno w kontekście prywatnym, jak i zawodowym. O ile wokalistka chętnie dzieli się z fanami kolejnymi sukcesami dotyczącymi kariery, to w ostatnim czasie zrezygnowała z prezentowania szczegółów dotyczących związku. Z czego wynika taka decyzja? Doda przyznaje wprost, że spotkała się z nieprzyjemnymi sytuacjami, gdy informacje o jej prywatnym urlopie wyciekły do mediów. Wspomniała też o pewnym pozwie.

To było po prostu okropne. Jak raz miałam taką sytuację w banku, to po prostu pozwałam bank, który upublicznił moje dane, przelew, datę, godzinę i tak dalej
- zdradziła Doda.

Co więcej, Doda poruszyła też kwestię bezpieczeństwa związaną z upublicznianiem informacji o jej życiu prywatnym, relacjach i podróżowaniu.

Uważam, że to karygodne i beznadziejne i nie powinno mieć miejsca, bo jest to po prostu niebezpieczne (...) nie chciałabym, żeby ludzie wiedzieli, kiedy wylatuję, gdzie i z kim
- skomentowała dosadnie Doda.

Co jeszcze zdradziła nam Doda? Zobaczcie wideo, które znajduje się powyżej.

Reklama

Zobacz także: Doda pokazała ciążowy brzuszek: "Nareszcie. Długo wyczekiwany przez wszystkich"

Zobacz także
Doda o związku
Reklama
Reklama
Reklama