Po zmianach w rządzie z TVP na dobre zniknęły „Wiadomości” wraz z prowadzącymi format informacyjny. Rewolucja w mediach publicznych dotknęła również programy rozrywkowe, co chyba najbardziej zabolało widzów. Z „Pytania na śniadanie” zwolniono wszystkich prezenterów. Nie oszczędzono nawet największych gwiazd jak Katarzyna Cichopek, Izabella Krzan oraz Maciej Kurzajewski. Z popularnym magazynem porannym pożegnał się także Aleksander Sikora, co spotkało się z ostrą krytyką internautów. Uwielbiany były już prowadzący śniadaniówkę pojawił się w naszym studiu i udzielił obszernego wywiadu. Padło pytanie o zarobki. Naprawdę dostawał 60 tys. zł. miesięcznie?

Reklama

Aleksander Sikora zarabiał 60 tys. zł. miesięcznie w „Pytaniu na śniadanie”?

Po zwolnieniu w sieci aż huczy od plotek o jednym z najbardziej rozpoznawalnych prowadzących „Pytanie na śniadanie”. Te dotyczą nie tylko kariery, ale również życia prywatnego. W wywiadzie udzielonym dla naszej redakcji Aleksander Sikora skomentował plotki o byciu ojcem dziecka Małgorzaty Tomaszewskiej. Prezenter nie gryzł się w język, ponieważ – jak sam przyznał – nie boi się trudnych pytań. Nasz reporter postanowił to sprawdzić.

Niedawno do mediów trafiły doniesienia, według których Sikora miał zarabiać 60 tys. zł. miesięcznie w „Pytaniu na śniadanie”. Prezenter zapytany o stawki, jakie dostawał w mediach publicznych, zaczął się gęsto tłumaczyć. Na wstępie zaznaczył, że choć lubi trudne pytania, ma pewną zasadę, której zawsze się trzyma.

Mam taką zasadę, której bardzo twardo się trzymam. Nie mówię o planach, jeśli ich nie zrealizuję. Nie odpowiadam na dwa pytania. Każde pytanie można mi zdać i nie mam z tym najmniejszego problemu. Wychodzę z takiej amerykańskiej szkoły dziennikarstwa, pomimo że nie jestem dziennikarzem. Raczej jestem prezenterem telewizyjnym, nie ma jeszcze studiów, które szkolą w tym kierunku. Ale wracając do tej amerykańskiej szkoły dziennikarstwa, nie ma pytania, którego nie wypada, nie można zadać, ale można na pytanie nie odpowiedzieć
– wyjaśnił Sikora.

W dalszej części rozmowy były prowadzący „Pytanie na śniadanie” przyznał, że nie mówi ani o zarobkach, ani relacjach uczuciowych. Dlatego nie odpowiedział na pytanie naszego reportera, choć przyznał, że ma świadomość, jak atrakcyjnym tematem są pieniądze.

Na dwa pytania nigdy nie odpowiadam. Nie odpowiadam, ile zarabiam i nigdy nie odpowiadam, z kim sypiam albo z kim się spotykam. To są dwa pytania, na które nigdy nie odpowiem
– stwierdził.

Później zaznaczył, że pytania o zarobki nie wytrącają go z równowagi, ale tej kwestii nie porusza nawet z przyjaciółmi i rodziną, choć i bliskim zdarzało się pytać go o stawki w Telewizji Polskiej.

Zobacz także
O pieniądzach nie chciałbym rozmawiać. Ale nie obrażam się, ale wręcz przeciwnie. Wręcz przeciwnie. Wiem, że pieniądze interesują
– dodał.

Jak na temat zarobków Aleksander Sikora rozmawia z bliskimi? Czy był zadowolony z pensji w mediach publicznych? Obejrzyjcie nasz materiał wideo, żeby się dowiedzieć.

Reklama

Zobacz także: Olek Sikora i Małgorzata Tomaszewska na spacerze z wózkiem. "Wujkowe sprawunki"

Aleksander Sikora
Aleksander Sikora Pawel Wodzynski/East News
Reklama
Reklama
Reklama