
Już?
Sprawy zaszły daleko… W 10 odcinku „Rolnik szuka żony” rolnicy odwiedzili swoje wybranki w ich domach. Jak wyglądały rewizyty? Jak zostali przyjęci? Czy w pełnej zaskoczeń 10. edycji show TVP znów mieliśmy jakiś zwrot akcji?
Nie wszystkim się chyba udało. Jak najmłodszemu z uczestników show - Krzysztofowi, który… nie został u Eweliny na dłużej. Podobnie Marek i Aleksandra, którzy nie wyglądają na zakochanych… Ale inne związki rolników chyba kwitną.
Zobaczcie w naszej galerii komu jak dotąd się udało!
Zobacz: Zbyszek z 4. edycji "Rolnika" ostro komentuje zachowanie Łukasza! Padły mocne słowa
Najpierw Grzegorz i Dorota. Tu wygląda, że chyba z tego coś będzie! Rolnik w góry miał 650 km. 30-latek przywiózł dziewczynie wielki bukiet, a rodzicom przysmaki z Podlasia - sękacz i coś mocniejszego.
Bardzo się stęskniłam. Upiekłam ciasto - deklarowała Dorota.
Ciągnie mnie do niej. Jesteśmy w ciągłym kontakcie. Fajnie by było, jakby rodzice Doroty też mnie polubili. - mówił Grzegorz.
I chyba go polubili.
Mnie przypadł do gustu - mówiła mama dziewczyny.
Babcia Stanisława wyznała nawet przed kamerą:
- Widzę, że jakieś więzy są już między nimi.
- Do dwóch lat będzie ślub - oceniała mama.
Rolnik i Dorota świetnie się bawili na grzybach. A Grzegorz próbował coś na tym wygrać:
Za każdego grzybka trzy buziaki - zażądał.
I po części się udało!
Taka swojska dziewczyna, czuję się przy niej swobodnie - mówił.
Mocno zbliżyli się do siebie. Pod wieczór, romantycznie przytuleni oglądali zachodzące słońce. I znów były buziaki.
Najpierw mnie rozkochasz, potem zostawisz ze złamanym sercem - żartował rolnik.
Widzę Grześka jako ojca i mojego męża - mówiła poważnie przed kamerą dziewczyna.
A potem długie rozważania objętej pary co najpierw... ślub, czy dzieci.
Krzysztof pojechał do Eweliny licząc, że „będzie fajnie”. Ale czy było?
Myślę o Krzyśku poważnie, od samego początku tak myślałam. Od początku wiedziałam, że chcę Krzyśka - mówiła Ewelina.
Ale choć jej mama oceniła, że chłopak lepiej wygląda jak na zdjęciach, a ojciec - Wiesław mówił do niego nawet „przyszły zięciu”, atmosfera nie była najlepsza, a rozmowa w domu specjalnie się nie kleiła.
Trochę lepiej było gdy wyszli na lody. Ewelina pytała jak ją widzi, a on sypał komplementami...
Jesteś fajna, miła, uczynna. Ładna, umiesz gotować. Ja jestem dobrej myśli. Że będziemy się lepiej poznawać i coś z tego wyjdzie - mówił. Potem dodawał jednak: - Trzeba więcej spotkań żeby głębiej coś zaiskrzyło.
Nie chciał zostać na noc w jej domu, tłumacząc się żniwami. Po południu poszli jeszcze zaszaleć na trampoliny. I wyglądało, że bawili się naprawdę dobrze. Ale jeden dzień to za mało, by rozwinąć relacje. Może po żniwach pójdzie im lepiej...
Jesteśmy na etapie przyjaźni. Może więcej niż przyjaźni. Będę tęskniła za Krzyśkiem - podsumowała Ewelina.
Marek pojechał do Aleksandry autobusem. Przywitała go w domu z siostrą, Gabrielą.
Myślę, że zwraca uwagę kobiet. Jest osobą skrytą, na pierwszy rzut oka - mówiła siostra.
Obserwując Marka i Olę ciężko na razie zauważyć jakąś więź.
Powiedz coś miłego - prosiła go pokazując pokój.
Nie wiem co powiedzieć.
Ona dużo czyta, on… raczej nie ma ulubionych książek
Wybrali się na przejażdżkę rowerową, gdzie rolnik wolał podziwiać skoszone siano niż widoki.
On chyba nie lubi miasta - mówiła Ola.
Potrzeba jednak troszeczkę więcej czasu, nie da się ukryć - podsumował Marek.
Małgosia, wybranka najstarszego uczestnika show - Jana - nie spała całą noc, myśląc kiedy przyjedzie.
Każda myśl jest nim zajęta. Łapię się na tym, że on jest obecny w moich myślach. Strasznie bym chciała żeby już tu był - mówiła.
Jan przywiózł jej piękne róże.
Ta para wygląda na bardzo zainteresowanych sobą. Jan w 10. odcinku starał się, był męski, opiekuńczy i prawił kobiecie komplementy. Oczywiście po swojemu…
- Jesteś taka laska…
Małgosia pokazała Jankowi kopalnię w Zabrzu. Zjechali razem 320 metrów pod ziemię. Jej ojciec całe życie pracował w kopalni. Codziennie żegnała się z ojciem, nie wiedząc czy wróci.
Z Janem po kopalni chodzili za ręce. Potem wybrali się na obserwację ptaków.
Wydaje się, że jest coś takiego. Taki zalążek miłości. To jest początek nowej drogi - mówiła Małgosia.
Łukasz wyznał, że po zakończeniu zdjęć u siebie w domu zatrzymał Agatę dłużej. Ta para wygląda na zdecydowanie najbardziej zaangażowaną uczuciowo. Prowadzą poważne roznowy o zapowiedziach, oświadczynach i o dzieciach! >>Zobaczcie więcej <<
Już?
Jak dotąd w 5. edycji "Rolnik szuka żony" ten związek wygląda zdecydowanie najpoważniej. Jak się okazuje Łukasz spędził ze swoją wybranką Agatą już dość dużo czasu. Po zakończeniu zdjęć w swoim domu zatrzymał Agatę u siebie na dłużej. Miała akurat urlop. Pracowaliśmy razem, spędzaliśmy czas, dobrze się bawiliśmy - mówił rolnik w 10. odcinku show. Budziliśmy się rano, razem. Znalazłam miłość i to najważniejsze - wtórowała mu kobieta. Zobacz: Dramat w dzieciństwie i nieudane małżeństwo - poznaj tajemnice Łukasza z "Rolnik szuka żony 5" Wygląda na to, że ich zażyłość jest zdecydowanie największa. Widać to również po ich rozmowach w ostatnim odcinku. Np. wtedy, gdy obserwowali razem krążącego nad okolicą bociana. Może wyczuł. Co wyczuł... Coś wyjątkowego. To tak, jak chciałaś... Trójkę? Ja chciałam dwójkę, to Ty chyba rozpędziłeś się do trójki. Czy to nie znaczące? Dla tych, którzy mieliby jeszcze wątpliwości jest jeszcze rozmowa po "rodzinnym" spacerze w parku. Chciałbyś tak spacerować, z żoną, z dziećmi? Być może jeszcze tu przyjdziemy… W większym gronie? Tak, z ust mi to wyjęłaś, w większym gronie! Czytaj: Jak wyglądała w przyszłości Agata, kandydatka Łukasza z "Rolnik szuka żony 5"? Mamy zdjęcie! Łukasz i Agata wybrali się w 10. odcinku show do kina. Ale nie znaleźli filmu dla siebie. Rozmowy zboczyły za to na poważniejsze tory. Poszli w stronę kościoła. Pojawiły się zapowiedzi, oświadczyny... Lucynie, przyjaciółce Agaty, podoba się jej wybranek: Taki radosny, zadowolony z życia - podsumowała. Widać, że zależy mu na Agacie - komentował Paweł, mąż Lucyny. Zobacz...