Marina i Sara Boruc imprezują z Anną Jagodzińską od stóp do głów w marce, o której wszyscy marzymy
Marina i Sara Boruc imprezują z Anną Jagodzińską od stóp do głów w marce, o której wszyscy marzymy
1 z 5
Uwaga, mamy dla was łamiącą wiadomość – nasze ulubione stylowe bliźniaczki, Marina i Sara Boruc znajdują się obecnie na terytorium Rzeczpospolitej Polski. Dziewczyny wylądowały w Warszawie wczoraj i zostaną tu najprawdopodobniej aż do wtorku (wtedy ich partnerzy grają w Warszawie) – zatem zanosi się na niejedną okazję do przyjrzenia się lepiej strojom dwóch dziewczyn, dla których budżet nie stanowi przeszkody.
Więcej: Marina i Wojtek Szczęsny budują nowy dom! Gdzie tym razem zamieszkają?
Zacznijmy już teraz. Zarówno Marina jak i Sara przybyły do Warszawy ubrane od stóp do głów w pewną paryską markę, która jest zbyt odlotowa żeby być prawdziwa. No i zbyt droga, żeby być prawdziwa.
Oczywiście wiemy o ich strojach wszystko. Nie uwierzycie ile Sara Boruc zapłaciła za swoją skórzaną bomberkę na baranku. Wowowow!
2 z 5
Czy wiedzieliście, że WAGsy kumplują się z Anną Jagodzińską? Dziewczyny od razu po wylądowaniu w Warszawie przyjechały do knajpy modelki na warszawskiej Saskiej Kępie, gdzie Jagodzińska zorganizowała imprezę dla znajomych. Dołączył do nich również Dawid Woliński, który – jak przystało na Dawida Wolińskiego – zrobił sobie z dziewczynami pamiątkowego selfiacza.
3 z 5
Ale skupmy się na tym co tygryski lubią najbardziej. Czyli stylizacjach dziewcząt. Wszystko wskazuje na to, że Marina i Sara Boruc chodzą razem na zakupy – obie mają na sobie ciuchy od Balenciagi, świeżutko z pokazu na jesień/zimę 17.
4 z 5
Marina wybrała skromną, codzienną stylizację z bluzą z ironicznie oldskulowym nadrukiem, która kosztuje 2300 zł oraz zgrabny, dwurzędowy trencz z wełny w drobną kratę, za który klienci Balenciagi płacą 9800 zł.
5 z 5
Ale jeśli chodzi o absurdalnie wysokie ceny – swoją koleżankę na głowę bije dziś Sara Boruc. Po pierwsze – botki: 3715 zł. Dużo? To jeszcze nic! Podoba się wam jej olbrzymia skórzana bomberka na czarnym baranku z ogromnym napisem BALENCIAGA na kożuchu? Tak, nam też. Ale niestety nigdy jej nie kupimy. Dlaczego? Bo. Kosztuje. Siedemnaście. Tysięcy. Złotych.
Tak. Na. Serio.
Saro Boruc, czy nie zabrałabyś nas kiedyś na mały shopping do Balenciagi? Plis.