Honda HR-V, tak to się można nudzić!
Honda HR-V, tak to się można nudzić!
1 z 7
Hondę CR-V kochają chyba wszyscy. To od lat jeden z ulubionych modeli SUV na rynku. W Polsce uznawany za raczej duży i męski samochód, w USA - to ulubione auto gospodyń domowych, taki mały SUV do podwożenia dzieci do szkoły i na zakupy. Auto porządne, ładne, solidne, po prostu dobre. Tak było od pierwszej generacji tego auta, wypuszczonej już 22 lata temu.
Honda HR-V zadebiutowała 4 lata później, jako mały crossover do miasta. W odróżnieniu od większego kuzyna było to auto dużo odważniejsze, z oryginalnym designem, dla niektórych wręcz kontrowersyjne.
Ostra linia nadwozia nie wszystkim jednak przypadła do gustu i - co częste w bardzo oryginalnych projektach - dość szybko się zestarzała. I to mimo dość szybkiego, bo zrobionego już po 2 latach, face liftingu. Pewnie dlatego w 2006 roku model HR-V zniknął z rynku na długie lata. Wrócił dopiero w 2015 roku, tym razem jednak pomysł na niego jest zupełnie inny. Jak się wydaje dość prosty.
Wsiadając do HR-V nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że... siedzę w starym dobrym CR-V. Tak, podczas gdy CR-V znacząco urosło, zmieniło design, a nawet lekko charakter, HR-V jest niemal dokładnie tym, czym 10 lat temu był jego większy kuzyn. I to był chyba najlepszy pomysł na powrót tego modelu Hondy. Auto porządne, solidne, dla niektórych nawet nieco nudne - ale chyba w najlepszym możliwym znaczeniu tego słowa :)
Party.pl miało okazję przetestować Hondę HR-V z 1.5-litrowym silnikiem VTEC i 6-biegową manualną skrzynią biegów. Zobaczcie naszą galerię
2 z 7
W wersji Executive Honda oferuje naprawdę “bogate” auto. Zacznijmy od wrażeń z wewnątrz. Ponieważ jest grudzień najpierw włączamy… ogrzewane siedzenia :) Potem wystarczy połączyć telefon z systemem bluetooth odsłonić ogromną szybę w panoramicznym dachu, wcisnąć przycisk start i można ruszać na mazowieckie drogi…
Zwróćcie też uwagę na wykończenia. Nam najbardziej spodobała się masywna konsola między siedzeniami połączona z podłokietnikiem. Elegancka niczym z eleganckiej motorówki, prawda?
3 z 7
Najpierw cofanie - obraz z kamery na wyświetlaczu obejmuje naprawdę sporo, więc zbytnio nie nadwyrężymy karku. Zresztą czujniki wcześnie odstrzegają przed przeszkodami również dźwiękiem. Automatycznie rozkładają się lusterka, odpalają się światła, a ponieważ pada - również automatyczne wycieraczki.
4 z 7
Jak już wspominaliśmy, niektórzy uznają auto za nieco nudne. Ale cóż to za wspaniała nuda - szczególnie z włączonym na trasie tempomatem, systemem informującym o zjeżdżaniu z pasów ruchu i systemem aktywnego hamowania w ruchu miejskim. Pewnym mankamentem, głównie estetycznym, jest nawigacja, która wygląda trochę jak ekrany komputerów kilkanaście lat temu. Ale cóż… nobody’s perfect!
5 z 7
Sześciobiegowa skrzynia chodzi elegancko, 130-konny silnik łatwo rozpędza 1300-kilogramowe auto (no dobra z dziennikarzem na pokładzie to prawie 1400 kg ;) A jak pali? Nam średnia przy bardzo mało oszczędnej jeździe wyszła poniżej 7 litrów na 100 km. I tyle właśnie w cyklu miejskim powinno palić to auto według danych producenta. Poza miastem teoretycznie powinien zejść poniżej 5 l/km, a to całkiem przyzwoity wynik.
6 z 7
To co użytkownicy Hondy znają dobrze, i co zawsze zwraca uwagę nowych nabywców, to sprytny system składania siedzeń. Prakycznie jednym ruchem tworzymy napawdę dużą (bo 1000-litrową) przestrzeń bagażową, gdzie bez problemu wsadzimy np. szafki z Ikea. Po całkowitym złożeniu siedzeń, wraz z bagażnikiem, mamy do dyspozycji niemal 1500 litrów! Więc choć to w końcu mały crossover, zmieszczą się naprawdę spore zakupy.
Robi wrażenie, prawda?
7 z 7
No i na koniec cena. Zaczyna się od 82 tys. zł. Wesja, którą jeździliśmy kosztuje 110 tys. Dużo? Zależy z czym porównujemy - podobna wersja większej CR-V kosztuje 40 tys. więcej.