Cytryna po kaszubsku, czyli polska premiera Citroena C3 Aircross
Cytryna po kaszubsku, czyli polska premiera Citroena C3 Aircross
1 z 9
Nad morze w połowie listopada? Czemu nie! Okazuje się, że w nowym Citroenie C3 Aircross nawet koniec jesieni może być przyjemny.
Na pierwszy rzut oka ciężko wymyślić sobie trudniejszy moment na prezentację nowego modelu auta w Polsce. Połowa listopada to niemal gwarancja ołowianych chmur, deszczu, wiatru i innych mało przyjemnych zjawisk pogodowych. A do tego błocko już po przejechaniu 100 metrów, właściwie wykluczające dobre zdjęcia. Wyruszając w zimny i dżdżysty czwartkowy poranek IC Pendolino z Warszawy można było jedynie utwierdzić się w tym nastroju.
Jednak wraz z przebytymi kilometrami zmieniał się nie tylko krajobraz ale i aura. I o ile mazowieckie lasy i równiny tonęły w listopadowych szarościach, o tyle na Pojezierzu zaczęło przez chmury przebijać słońce, a zamek w Malborku zobaczyliśmy już na tle niemal całkowicie błękitnego nieba.
Tak było i w Gdyni, gdzie na grupę testową czekały nowiutkie Citroeny C3 Aircross. Ich równy kolorowy szpaler stał w dwóch rzędach na końcu Skweru Kościuszki - w cieniu wielkich masztów naszej żeglarskiej dumy - Daru Młodzieży. I wzbudzały nie mniejsze zaintersowanie turystów niż żaglowiec.
Jakie wrażenia? Co to za model? Zobaczcie naszą galerię!
2 z 9
Citroena C3 Aircrossa mieliśmy okazję poznać bliżej podczas nadmorskiego spaceru kaszubskimi drogami z Trójmiasta w kierunku Półwyspu Helskiego. Wybraliśmy polecaną wersję z 1.2-litrowym silnikiem Pure Tech o 110 koniach mocy i automatyczną 6-stopniową skrzynią biegów. Auto w bardzo przyjemnym i współgrającym z otoczeniem piaskowym kolorze z pikantnymi akcentami pomarańczy - na relingach, lusterkach, ramkach reflektorów i felgach. Słowem - może się podobać.
3 z 9
Podobnie w środku. Wygodne fotele, czytelna, niemal klasyczna, deska rozdzielcza i mało charakterystycznych niegdyś we francuskich markach udziwnień. Uwagę zwracają za to miłe materiałowe obicia z modnych materiałów o dość grubym splocie w stylowych szarościach (tak było w naszym przypadku, na zdjęciu widzimy inny wariant wykończenia - red.). Efekt psują może lekko plastiki, trochę jak z lat 90., na szczęście nie ma ich zbyt wiele, nie warto się więc specjalnie czepiać. Efekt finalny jest naprawdę ok i powinien zadowolić każdą estetkę.
4 z 9
Jak dotąd C3 kojarzyło się raczej z niedużym autem miejskim. Jednak Aircross ma dużo większe ambicje, co widać i czuć. Widać na zewnątrz - auto jest bowiem klasycznym małym SUV-em, a czuć w środku - gdy rozsiądziemy się wygodnie na fotelach, mając do dyspozycji miejsca niczym w minivanie.
5 z 9
Za szybą Zatoka i promienie niemal zachodzącego już słońca (tylko dlaczego o 15.30!!!), a w rękach przyjemna kierownica. Lekko, delikatnie… No chyba, że trzeba przycisnąć. Autko ładnie wkręca się na wyższe obroty, a automat pozwala wycisnąć z naszej Cytryny trochę mocy. Akurat tyle, by bez problemu wyprzedzić blokujące nam drogę w stronę Jastarni zawalidrogi. Powyciskać ją można również w terenie. Wystarczy przekręcić centralnie położone na konsoli pokrętło Grip Control. Nadmorski piach, żwir, nawet kamienie… producent zadbał o to, by w miejscach szczególnie narażonych na drobne terenowe uszkodzenia były ochronne plastiki.
6 z 9
Citroen reklamuje nowego Airmcrossa jako auto o wyjątkowych możliwościach konfiguracji. Jak usłyszeliśmy na konferencji prasowej, istnieje aż 90 kombinacji wyglądu zewnętrznego i pięć możliwości wystroju wnętrza. Samą konferencję zorganizowano na... gorącej plaży urządzonej w gdyńskim Studio Panika.
7 z 9
Na koniec o kosztach - według producenta uśrednione zużycie paliwa w tej wersji to 5.5 litra na 100 km. W mieście rośnie średnio do 6.7 l/100km, ale poza nim spada nawet do 4.8. Czyli całkiem w porządku.
8 z 9
A cena? Najniższa kombinacja to 52 900 zł, bogata wersja którą jeżdziliśmy to już jednak wydatek ponad 72 tys.
9 z 9
Jak się okazało, Cytryna po kaszubsku to całkiem przyjemne połączenie ;)