Reklama

Martyna Wojciechowska jest kobietą, która żadnych wyzwań się nie boi. Widać, że uwielbia swoje ekstremalne życie, więc za nic w świecie nie pozwala sobie na rutynę i nudę. Zamiast nich stawia na wrażenia i emocje.

Reklama

Tak też było i tym razem, choć sama dziennikarka nie miała na to wpływu. Wojciechowska wracała właśnie z ekipą nagraniową programu "Kobieta na krańcu świata" z Samoa. Po przesiadce w Auckland i Hong Kongu ekipa TVN miała lecieć do Frankfurtu, a potem do Warszawy. Tymczasem awaria samolotu z Hongkongu zmusiła pilotów maszyny do lądowania... w tym samym miejscu.

- Poważna awaria silnika pokrzyżowała plany. Uszkodzony Boeing 747-400 Jumbo Jet z ponad 400 osobami na pokładzie wylądował awaryjnie, ponownie w Hong Kongu. Według planu ma zostać podstawiony nowy samolot. Nie wiadomo kiedy ekipa TVN dotrze do Polski - napisała znana dziennikarka na Facebook'u.

Choć zapewne stresów było niemało, cieszymy się, że Wojechowska całą i zdrową już wkrótce zobaczymy na ekranie.

Reklama

daks

Reklama
Reklama
Reklama