Zanim stał się zabawką. „Buzz Astral”: historia kosmicznego pilota
Skąd się wziął fenomen dzielnego strażnika galaktyki? Jak to się stało, że pokochały go miliony fanów na całym świecie i zaczęły powstawać zabawki, które wyglądają jak on? Oto kultowy i uwielbiany Buzz Astral, jakiego nie znacie, a powinniście poznać! Porywający i pełen przygód film „Buzz Astral” w kinach od 17 czerwca.
Buzz Astral zabłysnął w 1995 roku, kiedy pojawił się – jako zabawka – w wyprodukowanym przez Pixar Animation Studios przeboju „Toy Story”. Był to wówczas nowy, ulubiony gadżet głównego bohatera animacji, Andy’ego. Minęło ponad 25 lat, a reżyser Angus MacLane zadał sobie pytanie: Jaki film sprawił, że Andy zapragnął posiąść fantastyczną figurkę, która dysponuje laserami, ciosem karate i aerodynamicznymi kosmicznymi skrzydłami?
- „Buzz Astral” to film, który oglądał Andy, oglądali jego przyjaciele i prawdopodobnie większość świata – opowiada MacLane. – Chciałem stworzyć coś, co wiernie oddawałoby klimat tych lekkich, wysokobudżetowych, popularnych filmów – dodaje twórca, który w swoim najnowszym filmie pokazuje historię Buzza Astrala i pozwala zrozumieć fenomen kultowego, uwielbianego przez rzesze fanów bohatera, który stał się inspiracją dla słynnej zabawki znanej z serii filmów „Toy Story”.
„Buzz Astral”: Każdy popełnia błędy
Opowieść o kultowym bohaterze zaczyna się od… jego niefortunnej decyzji. Buzz Astral, jego dowódczyni Alisha Hawthorne oraz załoga składająca się z ponad tysiąca naukowców i techników wracają do domu z kosmicznej misji badawczej. W odległości około 4,2 miliona lat świetlnych od Ziemi czujnik sygnalizuje, że zbliżają się do niezbadanej, ale potencjalnie bogatej w zasoby planety. Buzz podejmuje decyzję o zmianie trasy statku badawczego i obiera kurs na T'Kani Prime – bagnistą planetę zasiedloną przez agresywne pnącza i gigantyczne robale. Próby szybkiego opuszczenia tego miejsca kończą się katastrofą, w wyniku której zniszczeniu ulega ogniwo paliwowe. W efekcie Buzz, Alisha i cała liczna załoga zostają uwięzieni na wyjątkowo nieprzyjaznej planecie.
– Buzz jest pochłonięty pragnieniem naprawienia błędu. Dręczy go poczucie winy – mówi producentka Galyn Susman.
Reżyser Angus MacLane też dodaje kilka słów od siebie:
– Historia rozgrywa się w kosmosie, ale opowiada o czymś, z czym każdy musi się kiedyś zmierzyć. Podejmujemy złe decyzje, ale jeśli całe życie będziemy ich żałować, zamiast angażować się w otaczającą nas rzeczywistość, to czy to naprawdę jest życie? Życie nigdy nie toczy się zgodnie z naszym planem. Nie chodzi o to, by rozpamiętywać przeszłość i życzyć sobie, by było inaczej. To chyba strata czasu. Podczas gdy Buzz ma obsesję na punkcie naprawiania wyrządzonych krzywd, Alisha postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Chce jak najlepiej wykorzystać czas, niezależnie od tego, na jakiej planecie się znajduje
„Buzz Astral” jak „Gwiezdne wojny”
„Buzz Astral” to sensacyjny film science-fiction o międzygalaktycznych przygodach i pochodzeniu tytułowego Buzza Astrala.
– Przeprowadziłem wiele badań, analizując naturę thrillerów gatunkowych – tłumaczy MacLane. – Wiedziałem, że Buzz będzie musiał zmierzyć się z poważnym problemem i podobał mi się element science-fiction, jakim jest dylatacja czasu. Istnieje wiele filmów o bohaterach znajdujących się poza swoim czasem: Kapitan Ameryka, Flash Gordon, Buck Rogers – to tylko niektórzy spośród nich.
Film od początku miał się wyróżnić od tego, do czego widzowie przyzwyczaili się w serii "Toy Story". Akcja rozgrywa się daleko w kosmosie. Strona wizualna to mieszanka retro i futuryzmu.
- Chodzi o lekko siermiężny obraz z początku lat 80., inspirowany takimi filmami jakie "Gwiezdne wojny", "Syndykat zbrodni", "Poszukiwacze zaginionej arki" i różnymi anime z tamtych czasów. Chciałem, żeby ten film był namacalny, żywy i mocno kontrastowy, jak we francuskiej Nowej Fali - wyjaśnia MacLane.
„Buzz Astral” na miarę Oscarów
Pixar zgromadził znakomitą ekipę twórców, którzy pracowali nad „Buzzem Astralem”. Historię nadzorował producent i scenarzysta Pete Docter, laureat Oscarów za filmy „Odlot”, „W głowie się nie mieści” i „Co w duszy gra”. Za muzykę odpowiada wielokrotnie nagradzany kompozytor Michael Giacchino („Batman”, „Spider-Man: Bez drogi do domu”), który za oryginalną muzykę do filmu „Odlot” otrzymał Oscara, Złoty Glob i nagrodę Grammy. Współtworzył również takie filmy wytwórni, jak „Iniemamocni”, „Ratatouille”, „Auta 2”, „W głowie się nie mieści”, „Coco” i „Iniemamocni 2”. A za kształt wizualny produkcji odpowiada m.in. Tim Evatt („Coco”, „Iniemamocni 2”, „Co w duszy gra”).
„Buzz Astral” wejdzie na ekrany kin już 17 czerwca!!