Przygoda Łukasza Zagrobelnego z muzyką rozpoczęła się już kilkanaście lat temu. Przez cały czas artysta walczył o swoje miejsce na rynku muzycznym. W końcu udało mu się osiągnąć wymarzoną sławę i popularność. Gdy zainteresowanie z czasem zaczęło spadać, Łukasz zachorował na depresję. Niedawno doszedł do siebie, a że przy okazji promuje kolejną płytę, zebrało mu się na zwierzenia na łamach "Vivy!".

Reklama

- Zamknąłem się w domu, odciąłem od ludzi. Nie chciało mi się rano wstawać. Zmuszałem się, żeby wyjść na banalne zakupy. patrzyłem w przyszłość i widziałem otchłań. nie potrafiłem sobie z tym poradzić.

Niezbędna okazała się pomoc specjalisty:

- Zacząłem chodzić do psychoterapeutki. Niestety, musiałem brać leki pomagające przezwyciężyć ten stan... Dochodziło do tego, że na estradzie kręciło mi się w głowie, zapominałem teksów piosenek. Słowa podpowiadali mi fani stojący w pierwszych rzędach. Mam nadzieję, że taki zakręt w moim życiu już się nie zdarzy. Dlatego z dystansem podchodzę do tak zwanego sukcesu.

Na razie na listach przebojów zadebiutował pierwszy singiel z nowej płyty Zagrobelnego. Oznacza to, że w wkrótce pojawią się kolejne ciekawe wyznania. A może w końcu Łukasz zdobędzie się na to jedno najważniejsze?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama