Reklama

Wczoraj wieczorem doszło do tragicznego wypadku Grażyny Błęckiej-Kolskiej. Aktorka jechała na otwarcie festiwalu "T-Mobile Nowe Horyzonty" i według relacji lokalnych mediów Grażyna miała zderzyć się z autem, którego kierowca stracił panowanie nad kierownicą. W efekcie toyota, którą jechała Kolska, wpadła na pas zieleni. W wypadku zginęła jej córka, a jej stan zdrowia określono jako ciężki. Przypomnijmy: Tragiczny wypadek gwiazdy "Kogel Mogel". Zginęła jedna osoba

Reklama

AfterParty.pl dotarło do nowych faktów w sprawie wypadku. Okazuje się, że cała tragiczna sytuacja wyglądała nieco inaczej. Z naszego źródła wynika, że aktorka nie zderzyła się z żadnym autem, a po prostu wpadła w poślizg.

- Kiedy jechała padał mocny deszcz. Nawierzchnia była śliska. Grażyna nie zderzyła się z żadnym samochodem, a po prostu wpadła w poślizg. Próbowała hamować, ale ostatecznie jej toyota wylądowała w polu - tłumaczy nam osoba z otoczenia aktorki.

Co więcej, oprócz Błęckiej-Kolskiej i jej córki, w podróży towarzyszyła im projektantka i prywatnie dobra znajoma, Teresa Kopias.

- Teresa towarzyszyła Grażynie i jej córce w drodze na festiwal. Wspólnie miały spędzić ten wieczór. W wyniku wypadku złamała rękę, która obecnie jest operowana w jednym z łódzkich szpitali. Z kolei Grażyna fizycznie czuje się dobrze - dodaje nam nasz informator.

Jeszcze raz, przekazujemy rodzinie i bliskim wyrazy współczucia.

Zobacz: Gwiazdy "Kogel Mogel" 25 lat później. Jak teraz wyglądają

Teresa Kopias:

Reklama

Kilka dni temu Grażyna Błęcka-Kolska świętowała 25-lecie filmów "Kogel Mogel" i "Galimatias":

Reklama
Reklama
Reklama