Beata Pawlikowska szczęśliwa, bo chłopak z Ukrainy sprząta u niej, a nie ona u niego! Fani w szoku
Beata Pawlikowska szczęśliwa, bo chłopak z Ukrainy sprząta u niej, a nie ona u niego! Fani w szoku
Beata Pawlikowska chyba nieświadomie wywołała małą burzę na Instagramie. Wszystko przez jej ostatni wpis o szczęściu. Jak się okazuje, dziennikarka czuje się szczęśliwa, bo... pochodzący z Ukrainy chłopak sprząta u niej, a nie ona u niego. Zdziwieni?
Beata Pawlikowska o sprzątaniu
Dziennikarka, autorka popularnej "Blondynki w podróży" i "Świata według blondynki", zamieściła na swoim profilu instagramowym zdjęcie, na którym widać zapisaną kartkę zatytułowaną: "Wakacyjny dziennik szczęścia". Jak się okazuje, szczęście różne ma imię... Co napisała?
Oleg pochodzi z Ukrainy i przyjechał dzisiaj z własnym odkurzaczem, który wyglądał jak żółta łódź podwodna :)
Kiedy wyszedł, znów pomyślałam, że jestem szczęśliwa. Szczęśliwa, bo mam to ogromne szczęście, że Oleg sprząta u mnie, a nie ja u niego :)
Tak brzmi cały wpis Pawlikowskiej. Fani najpierw ocenili, że jest dość dziwny. Szybko jednak zaczęli pisać, że nie do tego przyzwyczaiła ich dziennikarka swoimi poprzednimi wpisami. Wywiązała się gorąca dyskusja, część mocniejszych wypowiedzi z czasem zniknęło. Ale nawet te, które zostały, nie są przychylne opinii Pawlikowskiej.
Na miejscu Olega byłabym zdołowana po przeczytaniu tego. Ktoś się cieszy, że nie ma tak źle jak ja. Ani to zbyt życzliwe, ani budujące. Lubię Cię i cenię, ale to akurat jest mocno słabe.
Jestem przekonana, że Pani Beata ma szacunek dla wszystkich ludzi, niezależnie od ich profesji, jednak wyszło jak wyszło... A wyszło dość niezręcznie...
Uważam, że ton wypowiedzi był protekcjonalny i uczynił z zawodu sprzątacza coś, z czego nie powinniśmy się cieszyć.
Bardzo niezręczny wpis. No cóż, może ciężki tydzień ma Pani za sobą...
Dziwne to szczęście jeśli obok drugi człowiek jest nieszczęśliwy bo... musi sprzątać
- piszą fani (pisownia oryginalna). Inni są bardziej dosadni:
Becia skończ, wstydu oszczędz...
A jeszcze inni szukają drugiego dna:
To jest test?
Oto cały wpis:
Sama dziennikarka odpowiedziała na Instagramie. Jej odpowiedź też zniknęła, jednak cytują ja media:
"Spojrzałam na to z innej perspektywy. Chodzi o to, że w życiu wszystko jest nieprzewidywalne. Równie dobrze to ja mogłabym być osobą, która sprząta u Olega. Kiedyś pracowałam jako sprzątaczka w hotelu i wiem jak to jest. Teraz pracuję jako ktoś inny i doceniam fakt, że dzisiaj ja nie sprzątam u kogoś, lecz ktoś u mnie. Nie wiem jak będzie jutro" - czytamy cytat z Pawlikowskiej na wp.pl.
A Wy jak oceniacie wpis Beaty Pawlikowskiej?