Reklama

Paulina Smaszcz-Kurzajewska zaprosiłaby na Wigilię długą listę znanych osób. I to nie byle jakich! Dziennikarka i bizneswoman wymienia najpierw dwie wielkie aktorki:

Reklama

Helen Mirren za sentencję, że teraz częściej mówiłaby do facetów PIERDOL SIĘ. Judith Dench za wszystkie przełomowe role zwłaszcza Elżbiety II.

Potem Paulina Smaszcz-Kurzajewska zaprosiłaby do stołu dwa wielkie nazwiska literatury. Pierwsze z nich znają wszyscy wielbiciele skandynawskiego kryminału:

Camillę Lackberg, bo kocham ją za grozę,horror i kryminały z Fjällbacki.

Paulina zaprosiłaby również mojego ukochanego pisarza - to Eric-Emmanuel Schmidt, którego Smaszcz-Kurzajewska ceni za wszystkie książki, ale przede wszystkim za "Trucicielkę" i "Zapasy z życiem". Dalej gwiazda wymienia: Olivię Palermo za jej piękno i klasę. Jimmy'ego Kimmela za poczucie humoru i wywiady z gwiazdami, światowej sławy polskiego pianistę Krystiana Zimermana - "Bo jest bożyszczem i zesłał go Bóg". A na koniec Paulina Smaszcz-Kurzajewska stwierdza z humorem, że przy jej stole wigilijnym znalazłoby się miejsce dla Kapitana Ameryki za męskość, honor i ciało oraz wokalistki Banks za piosenkę, która jest Pauliny życiowym przesłaniem - "Under the table".

To byłby naprawdę niezwykły wigilijny stół:)

To piosenka Banks, która jest życiowym przesłaniem Pauliny:

Paulina Smaszcz-Kurzajewska

Helen Mirren

Judith Dench

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama