Widziałem najstraszniejszy film kręcony w Polsce. Oscarowy hit możecie już zobaczyć w domu
Nie tylko jeden z najbardziej przejmujących, ale także i najważniejszych filmów 2023 roku niedawno wylądował na platformie streamingowej Max. „Strefa interesów” to dramat nakręcony w Polsce, który wgniata w fotel tym, w jaki sposób opowiada o zagładzie Żydów. Tytuł Jonathana Glazera zgarnął Oscara dla najlepszego filmu międzynarodowego. Dzisiaj każdy może zobaczyć go w domu.
Pokazana w 2023 roku „Strefa interesów” dzisiaj już jest uznawana za jeden z najważniejszych filmów dekady. Przede wszystkim dlatego, że tak o wojnie, Holokauście i człowieczeństwie jeszcze nie opowiadał nikt. Brytyjski dramat Jonathana Glazera został nakręcony w Polsce, tuż obok obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Najbardziej zaskakujące przed seansem może wydawać się to, że choć kamera znajduje się tuż obok muru, za którym wydarzyła się zagłada Żydów, przez cały film nie przekracza bramy obozu. Reżyser udowadnia jednak, że nie trzeba tego robić, by wstrząsnąć widzem. Wystarczy piękny ogród i pozornie szczęśliwa rodzina. Pozornie, ponieważ w środku piekła nikt nie może być szczęśliwy.
Ogród śmierci, czyli „Strefa interesów”
W dużym domu, otoczonym rajskim ogrodem z basenem spokojne życie prowadzą Rudolf Hoss i jego żona Hedwiga. Małżeństwo dorobiło się piątki dzieci i psa. Kiedy on pracuje, ona może przymierzać futra, dbać o kwiaty i opalać się na leżaku. Od czasu do czas w pobliżu słychać krzyki i strzały, ale nikt się tym za bardzo nie przejmuje. W końcu Hoss jest komendantem Auschwitz-Birkenau, a ich rezydencja znajduje się tuż przy murze obozu koncentracyjnego.
Film Jonathana Glazera powstał na podstawie powieści Martina Amista, która przedstawia losy prawdziwych osób. Rudolf Hoss faktycznie był komendantem obozu Auschwitz. Niemiecki dowódca po procesie został skazany na śmierć przez Najwyższy Trybunał Narodowy w Warszawie. Powieszono go w 1947 roku w Oświęcimiu.
Glazer w swoim dziele skupia się jednak przede wszystkim na życiu rodzinnym Hossów. Rodzina wśród sąsiadów i innych żołnierzy uchodzi niemal za celebrytów. Rudolf jest prawdziwym człowiekiem sukcesu, który sprawnie kieruje obozem koncentracyjnym. Natomiast Hedwiga dzięki jego ponadprzeciętnemu zaangażowaniu w pracę cieszy się wysokim statusem.
Pod pozornym szczęściem pokazanym za pomocą wspaniałych zdjęć Łukasza Żala widzimy jednak pęknięcia. Dzieci Hossów z jakichś powodów nie mogą spać i zachowują się trochę dziwnie, mama Hedwigi nagle przerywa wizytę i wyjeżdża bez słowa. Za pomocą niuansów, bez epatowania brutalnością Glazer pokazuje, że ten pozornie rajski ogród jest zatruty przez ciężkie zbrodnie na ludzkości.
„Strefa interesów” z polską ekipą
Na wielkie słowa uznania zasługują Christian Friedel oraz Sandra Huller – odtwórcy głównych ról w „Strefie interesów”. Zasłużone laury spadły też na twórcę dramatu Jonathana Glazera, reżysera takich filmów jak „Pod skórą” oraz „Sexy Beast”. Warto zwrócić uwagę na to, że w filmowej ekipie znalazło się sporo Polaków.
„Strefa interesów” została w całości zrealizowana na terenie Polski. Za sukces częściowo finansowanego przez Polski Instytut Sztuki Filmowej dzieła odpowiadają również Joanna Kuś (scenografia), Małgorzata Karpiuk (kostiumy), Waldemar Pokromski (charakteryzacja), Małgorzata Bereźnicka (kierowniczka produkcji, Extreme Emotions), Stanisław Cuske (operatora) raz Bartek Raiński (koproducent).
Po premierze wiele mówiło się na temat Łukasza Żala, który zrobił zdjęcia do „Strefy interesów”. Polski artysta doczekał się nominacji do nagrody BASTA. Warto przypomnieć, ze w latach 2015 i 2019 otrzymywał nominacje do Oscara za zdęcia do „Idy”, a później „Zimnej wojny”. Niestety Żal wciąż nie doczekał się wyróżnienia.
Wyszliśmy z założenia, że czasami ważniejsze od tego, co widać na ekranie, jest to, co dzieje się poza kadrem, dlatego nie będziemy pokazywać okrucieństwa katów, cierpienia więźniów obozu, tego wszystkiego, do czego przyzwyczaiło nas kino wojenne. Zamiast tego skupimy się na życiu oprawców, tych, którzy popełniali te haniebne czyny. Jednak będziemy patrzeć na nich bez oceniania, bo tak naprawdę jako ludzie nie powinniśmy na nikogo wydawać wyroków. Nie wiemy, jak zachowalibyśmy się w takiej sytuacji
Ostatecznie film Jonathana Glazera zgarnął dwie nagrody w Cannes, trzy wyróżnienia BAFTA oraz dwa Oscary. „Strefa interesów” jest dostępna na platformie Max.
Zobacz także: To będzie numer jeden Netfliksa w grudniu. Zwiastun „Stu lat samotności” rzuca na kolana