Reklama

Lata temu Weronika Rosati i Piotr Adamczyk uczestniczyli w wypadku samochodowym. To aktor wówczas siedział za kierownicą auta, którym oboje jechali. Dziś, w rocznicę tego smutnego zdarzenia, celebrytka opublikowała w sieci obszerny wpis, a w nim zaapelowała do Piotra. Szykuje się kolejna afera?

Reklama

Weronika Rosati wspomina tragiczny wypadek i apeluje do Piotra Adamczyka

Do wypadku doszło dokładnie 10 lat temu. Piotr Adamczyk kierował autem, którym podróżował wówczas z Weroniką Rosati. Samochód nagle wpadł w poślizg i zjechał do rowu. O ile aktorowi nic się nie stało, tak w zdarzeniu poważnie ucierpiała noga jego partnerki. Weronika wymagała długiego leczenia, a i tak przez pewien czas lekarze nie byli w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy nie będzie konieczna amputacja.

Zobacz także: Weronikę Rosati i Julię Wieniawę łączy nie tylko przyjaźń! Chodzi o mamę jednej z aktorek

Dziś aktorka wróciła pamięcią do tego dnia i wszystkiego, z czym musiała się zmierzyć. Przyznaje, że trauma związana z bólem i wypadkiem towarzyszy jej do teraz. Wyraźnie podkreśliła też, że rehabilitacja trwa po dziś dzień, a za wszystko była zmuszona zapłacić sama.

Spędziłam miesiące unieruchomiona w szpitalu, straszono mnie amputacją, kolejne miesiące na wózku inwalidzkim i w sumie prawie dwa lata o kulach. Przeszłam kilka bolesnych operacji. W tym czasie straciłam złoty moment w mojej karierze, która nabrała zawrotnego tempa. [...] Ominęło mnie wiele konkretnych ról i ról, o które nie mogłam nawet się starać ze względu na stan zdrowia. Ale co najgorsze przeżyłam w tym czasie niewyobrażalny ból, lęk, bezsilność i smutek. To całkowicie nie minęło. Dla was to jakiś chaotyczny news sprzed lat pełen przekłamań medialnych a dla mnie to była i jest tragedia życiowa z która się zmagam do dziś

Wypadek sprawił, że opinia publiczna dowiedziała się o związku Weroniki i Piotra. Tymczasem aktorka nie potrafiła mu wybaczyć, że przez jego nierozwagę doznała tak poważnych obrażeń, które odbiły się na jej karierze. Przez lata nie mówiła jednak więcej w tym temacie i wyglądało na to, że temat został zakończony. Nic bardziej mylnego.

Weronika Rosati w swoim najnowszym wpisie wyraźnie podkreśliła, że winnym całego zdarzenia jest kierowca, czyli Piotr Adamczyk. Co więcej, zwróciła się do niego z ważnym apelem i zaczęła mówić o... dowodach!

Sprawa jest jasna: kierowca jechał za szybko, był pod wpływem negatywnych emocji (pozostanie to pomiędzy mną, a nim) i spowodował wypadek który okaleczył mnie na całe życie. [...] Chciałabym dziś zmierzyć się z tymi przeżyciami i napisać coś, co od lat nie miałam odwagi, może nie miałam siły, a może nie miałam pewności siebie by napisać. Otwarta notka do kierowcy Piotra Adamczyka. Piotrze, Będzie krótko. 10 lat temu, my wiemy jaka była i jest prawda. Proszę Cię o niewykonywanie zawodowych lub innych szkodliwych działań przeciwko mnie. Nie chcę wyciągać spraw i dowodów, chce żyć bez przeszkód i fałszywych mitów na mój temat i na temat tego wypadku i otaczających go wydarzeń. Na to zasługuje i tego od Ciebie oczekuje - napisała.

Reklama

Póki co Piotr Adamczyk nie ustosunkował się do tego wpisu. Spore zamieszanie już jednak wywołał w mediach wątek o "dowodach". Co Weronika Rosati mogła mieć na myśli?

Reklama
Reklama
Reklama