Zespół Weekend cały czas jest na ogromnej fali popularności. Kalendarz koncertów grupy jest zaplanowany na kilka miesięcy do przodu. Zdarza się, że Radosław Liszewski ma po dwa występy dziennie. Kilka dni temu twórca przeboju "Ona tańczy dla mnie" swoje największe przeboje na żywo miał wykonać podczas charytatywnej imprezy w Jarosławiu. Do biletowanego wydarzenia jednak nie doszło.

Reklama

W tym samym czasie, w którym Weekend powinien grać koncert charytatywny dla Fundacji Pomocna Dłoń, z którego dochód miał być przeznaczony na posiłki dla niedożywionych dzieci, Liszewski z Kolegami występował na Podhalu. Prezes organizacji, jak i fani zespołu są oburzeni całą zaistniałą sytuacją. Organizatorzy koncertu poinformowali zgromadzoną publiczność, że grupa nie dojedzie do Jarosławca ze względu na fatalne warunki drogowe.

Ponadto prezes fundacji zapowiedział, że poda Radka Liszewskiego do sądu i będzie żądał od niego całkowitych kosztów organizacji koncertu. Na zarzuty i w obronie zespołu Weekend szybko stanął menadżer Tomasz Jakubowski:

- Nie dojechaliśmy do Jarosławia, gdyż nie pozwoliły nam na to warunki atmosferyczne. Na drogach panowały korki, wróciliśmy do Krakowa z myślą, że może uda nam się dostać do Jarosławia jakimś połączeniem lotniczym. Jednak i to rozwiązanie okazało się niewykonalne. Koncert został przełożony na 22 marca. My nie rezygnujemy, przyjedziemy do Jarosławia i damy z siebie dwa razy więcej, aby wynagrodzić wszystkie niedogodności naszym fanom.

Zaistniała sytuacja stawia zespół Weekend w niekorzystnym świetle. Grupa zawiodła nie tylko swoich fanów, ale i dzieci, którym miała nieść pomoc. Miejmy nadzieje, że Liszewski jakoś zrekompensuje odwołany koncert. Dodajmy, że Weekend za jeden występ bierze ok. 10 tysięcy złotych.

Zobacz także
Reklama

Zobacz: Kabaret Pod Wyrwigroszem sparodiował przebój "Ona tańczy dla mnie"

Reklama
Reklama
Reklama