Reklama

O Viki Gabor zrobiło się głośno, kiedy w listopadzie ubiegłego roku wygrała konkurs Eurowizji Junior z piosenką „Superhero”. Nie wszyscy jednak cieszyli się z wielkiego sukcesu młodziutkiej wokalistki. Hejterzy w niewybrednych słowach komentowali jej pochodzenie. Bo Viki urodziła się w Hamburgu, przez siedem lat mieszkała w Londynie, a jej rodzice mają romskie korzenie. Dziewczynę w obronę wzięła plejada polskich gwiazd i dzięki temu nikt nie zdołał podciąć jej skrzydeł.

Reklama

Rodzina Gaborów w mieszka w Krakowie, na osiedlu Nowa Huta.

Zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę z Londynu do Polski, bo tata i mama tęsknili za krajem, w którym się urodzili. Ja dziś chodzę do tej samej podstawówki, do której oni kiedyś uczęszczali, więc nauczyciele pytają mnie, co słychać u moich rodziców – opowiada Viki.

Po przeprowadzce nie mówiła jeszcze płynnie po polsku, trudno też jej było nauczyć się poprawnie pisać. Dziś jest już tak dobra, że dostała świadectwo z wyróżnieniem, i cieszy się, że we wrześniu wraca do szkoły, po miesiącach nauczania online.

Czy myślała o tym, by zmienić państwową podstawówkę na prywatną?

Nigdy w życiu! Nie chcę się czuć wyróżniana, ale prawdą jest, że podobnie jak Roksana Węgiel przeszłam na indywidualny tok nauczania. Oznacza to, że mogę albo chodzić do szkoły, albo zaliczać przedmioty eksternistycznie. To idealne rozwiązanie, bo właśnie zaczynam promować debiutancką płytę – opowiada.

Gabor marzy o międzynarodowej karierze.

Wierzę, że może mi się udać, podobnie jak mojej idolce Arianie Grande, która zaczęła pracować już w wieku ośmiu lat. Ja też chcę mieć fanów na całym świecie i nie mam na przyszłość żadnego planu B – dodaje.

Wokalistka zaprasza do słuchania swojego debiutanckiego krążka „Getaway (Into My Imagination)”, który będzie promowany nie tylko w Polsce, ale też na świecie - nawet w Indiach.

Więcej na temat Viki w najnowszym "Fleszu".

Party.pl

East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama