Val Kilmer walczył z chorobą do ostatnich dni. Pod koniec kariery stracił głos
We wtorek, 1 kwietnia zmarł Val Kilmer. Pod koniec życia gwiazdor Hollywood zmagał się z nowotworem przełyku. Aktor jednak nie dał się pokonać chorobie. Choć stracił głos, znalazł sposób, by opowiedzieć o swojej walce z rakiem. Trudną codzienność pokazał w dokumentalnym filmie „Val”, która poruszyła widzów szczerością.

- Redakcja
Val Kilmer zmarł 1 kwietnia 2025 roku w wieku 65 lat. Informację o jego śmierci potwierdziła rodzina. Przyczyną zgonu było zapalenie płuc, będące skutkiem długotrwałej walki z rakiem i osłabionego układu odpornościowego. Śmierć aktora poruszyła fanów na całym świecie. W mediach społecznościowych pojawiły się tysiące wpisów wyrażających żal, smutek i podziw dla jego odwagi. Choć kariera gwiazdora wyhamowała, Kilmer opowiedział o swoich zmaganiach z nowotworem. W ostatnich latach wrócił też na duży ekran.
Val Kilmer opowiedział o walce z rakiem w filmie dokumentalnym
Val Kilmer przez dekady był obecny na ekranach kin, zdobywając popularność dzięki takim produkcjom jak „Top Gun” czy „Batman Forever”. W 2015 roku u aktora zdiagnozowano raka przełyku, który znacząco wpłynął na jego zdrowie i życie zawodowe. Diagnoza zmusiła go do zmierzenia się z poważną chorobą, która w krótkim czasie doprowadziła do utraty głosu. Aktor musiał przejść tracheotomię, która zmieniła jego sposób mówienia i ograniczyła zdolność do normalnej komunikacji. By nadal móc porozumiewać się ze światem, postanowił podłączyć elektroniczny modulator głosu do tchawicy.
Pomimo fizycznych ograniczeń, Val Kilmer nie poddał się. Z pomocą syna Jacka i córki Mercedes, a także dzięki wsparciu fanów i byłej partnerki Cher, nie zrezygnował z życia publicznego. W jednym z wywiadów przyznał, że jego walka była trudna, ale nie stracił optymizmu. W dokumencie „Val” można zobaczyć, jak z bliska wyglądała jego codzienność – pełna wyzwań, ale również momentów nadziei i wdzięczności.
Teraz, gdy trudniej mi mówić, bardziej niż kiedykolwiek chcę opowiedzieć moją historię
Aktor był aktywny do końca – uczestniczył w wydarzeniach publicznych i promował swoje projekty, mimo że wypowiedzenie jednego zdania zajmowało mu kilka minut. W jego oczach jednak nie było rezygnacji – jedynie determinacja. W wywiadzie dla GMA przyznał, że utrata głosu jest dla niego nietypowym wyzwaniem aktorskim.
Val Kilmer wrócił na plan filmowy mimo choroby nowotworowej
Mimo poważnych komplikacji zdrowotnych, Val Kilmer powrócił na ekran w filmie „Top Gun: Maverick” z 2022 roku, gdzie ponownie wcielił się w postać Toma "Icemana" Kazansky’ego. Dzięki technologii sztucznej inteligencji udało się przywrócić jego głos – fragmenty wypowiedzi w filmie zostały stworzone na podstawie wcześniejszych nagrań głosowych aktora. Ten powrót był dla fanów wzruszającym momentem, a dla samego Kilmera – spełnieniem marzenia.
W 2020 roku opublikował autobiografię zatytułowaną „I’m Your Huckleberry”, w której opisał swoją drogę – od początków kariery, przez życie rodzinne, aż po zmagania z chorobą. Książka została ciepło przyjęta przez krytyków i czytelników, stanowiąc inspirację dla wielu osób, które również zmagają się z chorobami nowotworowymi. Opisał też koszmarną noc, po której dowiedział się, że jest poważnie chory.
Pewnej nocy nagle obudziłem się, wymiotując krwią, która pokryła łóżko jak w scenie z „Ojca chrzestnego”. Natychmiast się pomodliłem, a następnie zadzwoniłem pod numer 911. Następnie powiadomiłem moją gospodynię. Cher wkroczyła i stanęła na wysokości zdania
Rok później ukazał się dokument „Val”, zrealizowany przez jego dzieci. Materiał zawierał archiwalne nagrania aktora z planów filmowych oraz intymne ujęcia z życia prywatnego. Film ukazywał prawdziwego Vala – nie tylko jako gwiazdora Hollywood, ale przede wszystkim jako człowieka pełnego pasji, walki i wewnętrznej siły.
Zobacz także: Nie żyje Val Kilmer. Filmowy Batman walczył z ciężką chorobą. Miał 65 lat