Charlie Sheen twórcom amerykańskiego serialu "Dwóch i pół" od dawna płatał figle. Aktor obdarzony niezwykłym talentem komediowym, na planie serialu pojawiał się pijany, zachowywał się skandalicznie i kłócił się z producentem Chuckiem Lorre. Wreszcie twórcy tasiemca zdecydowali się powiedzieć "stop" wybrykom Sheena i pozbyć się go raz na zawsze.

Reklama

Jak podają Wirtualne Media, Charlie Harper, którego grał aktor, wcześniej miał przeprowadzić się Paryża. Lorre ma jednak na tyle dość przepychanek z aktorem, że zdecydował się uśmiercić graną przez niego postać, nie zostawiając mu tym samym żadnej otwartej furtki. Charlie Harper zginie więc śmiercią tragiczną, najprawdopodobniej w wypadku samochodowym.

Nową gwiazdą serialu będzie Ashton Kutcher. Myślicie, że aktor poradzi sobie z wyzwaniem? Trzeba przyznać, że Sheen postawił poprzeczkę naprawdę wysoko.

Reklama

daks

Reklama
Reklama
Reklama