Reklama

Marcin Tyszka to jeden z najbardziej cenionych polskich fotografów. Juror "Top Model" od lat jeździ po świecie, pracując z najlepszymi modowymi magazynami, stylistami i modelkami. Ale żeby zapracować na swój status miał przed sobą kilka dylematów. Początki jego kariery nie były łatwe. W rozmowie z magazynem "Viva!" Marcin zdradził jak radził sobie z szokującymi propozycjami.

Reklama

- Raz zaprosiłem szefa dużej agencji gazety, magazynu w Hiszpanii, na kolację. Szliśmy potem ulicami Madrytu na kolejne spotkanie i on nagle ściągnął majtki. Powiedział: "Teraz się mną zajmij".

Dla Marcina oferta była mało interesująca:

- Odpowiedziałem, że z takim towarem tobym raczej majtek nie zdejmował, i poszedłem. Krzyczał za mną, że nigdy w życiu nie będę dla tego magazynu pracował. I rzeczywiście nie pracowałem. Ale nie przez niego. On szybko został zwolniony.

Przy okazji opowiadań o pikantnych historiach ze swojego życia, Tyszka po raz kolejny wytykał kobietom, że są "totalnie zdesperowane" i próbują zrobić karierę przez łóżko.

- Polki są tak zdesperowane, że nie tylko modelki, ale nawet ich matki piszą.

Jest się czym chwalić?

Reklama

kb

Reklama
Reklama
Reklama