Tę książkę o miłości powinien przeczytać każdy Millenials!
Tę książkę o miłości powinien przeczytać każdy Millenials!
Jesteś Millenialsem? W takim razie „Wszystko, co wiem o miłości” Dolly Alderton to pozycja obowiązkowa dla ciebie! W tej książce przeczytasz o rozterkach życiowych i zawodach, które pewnie przeżył każdy z nas: o poszukiwaniu swojej drogi, randkach, z których chciało się uciekać i zbyt dużej ilości alkoholu z przyjaciółkami. A wszystko podane w zabawny i wciągający sposób!
O czym jest książka "Wszystko, co wiem o miłości"?
Wejście w dorosłość dla większości ludzi bywa równie bolesne, co wpadnięcie z impetem na ścianę. Nagle się orientujesz, że nie ma miękkiego lądowania, a każda decyzja niesie za sobą konsekwencje. Jedyne co możesz zrobić to spróbować odkryć metodą prób i błędów, jak naprawdę działa dorosłe życie. „Wszystko, co wiem o miłości” Dolly Alderton to niesamowicie głęboka, ale i zabawna opowieść o złych randkach, dobrych przyjaciołach i co najważniejsze, dojściu do przekonania, że jest się wystarczająco dobrym. I nie trzeba się dla nikogo zmieniać.
Debiut Dolly Alderton
Sukces „Wszystko, co wiem o miłości” to zasługa ogromnego talentu, ale i wyjątkowej szczerości samej autorki. Dolly Alderton jest brytyjską dziennikarką i autorką tekstów w „Daily Telegraph”, „GQ”, „Marie Claire". W magazynie „Sunday Times” przez kilka lat prowadziła rubrykę poświęconą randkowaniu. Jej debiutancka powieść „Wszystko, co wiem o miłości” stała się prawdziwym bestsellerem! Została już przetłumaczona na ponad 20 języków i podbiła serca czytelników na całym świecie. Zdobyła nagrodę najlepszej biografii roku 2018 oraz nominacje do Książki Roku Waterstones 2018.
Wcale nas to nie dziwi! Wystarczy przeczytać krótki fragment "Wszystko, co wiem o miłości", by docenić błyskotliwość i poczucie humoru autorki:
Grudzień dwa tysiące trzynastego roku. Jestem na trzeciej randce z przystojnym przedsiębiorcą, którego poznałam na Tinderze. To pierwszy bogaty facet, z jakim się spotykam, i czuję się głęboko rozdarta na myśl o tym, że wydaje na mnie pieniądze. Czasami, gdy uprzejmie płaci za posiłek, jestem mile połechtana, jakby właśnie tak miały wyglądać dorosłe randki. Innym razem odczuwam jedynie frustrację, że miękną mi kolana, kiedy starszy facet z szybkim samochodem i skłonnością do alkoholizmu kupuje mi alkohol z bąbelkami. Ten konflikt manifestuje się niekontrolowaną złością pod jego adresem.
– Nie masz nade mną władzy! – krzyczę bez powodu w restauracji na Mayfair, którą wybrał. Jesteśmy już po trzech butelkach wina. – Nie jestem twoją własnością. Nie będę się stroić jak lalka tylko po to, żebyś stawiał mi homara! Sama mogę go sobie kupić!
Na co on bełkocze w odpowiedzi:
– Proszę bardzo, kotku, to sobie kup.
– Proszę bardzo! – piszczę. – A skoro tak, to sama za WSZYSTKO zapłacę.
Kelnerka przynosi mi rachunek na trzysta funtów. Idę do łazienki, żeby poprosić moją współlokatorkę A.J., by pożyczyła mi dwieście funtów i natychmiast przelała je na moje konto.
„Wszystko, co wiem o miłości” jest jedną z tych książek, przy których czytaniu masz ochotę zadzwonić do znajomych, żeby przytoczyć/streścić im jakiś fragment, który idealnie obrazuje twoje życie. A potem podrzucić najlepszej przyjaciółce, bo wiesz, że może jej to pomóc, a na pewno rozbawić. W końcu każdy z nas szuka swojej drogi i nie zawsze od razu ją znajduje.
To współczesny „Dziennik Bridget Jones”, tyle że absolutnie prawdziwy.
Materiał powstał we współpracy z wydawnictwem Prószyński i S-ka